Fot. Marek Dybaś
Polacy kolejny raz zawiedli. W sobotę punkty zdobyło czterech biało-czerwonych. W niedzielę już tylko Stefan Hula. Kolejny raz aura przeszkodziła w planowym rozegraniu konkursów. Tym razem z powodu mocnego wiatru, zawody w Lillehammer przeniesiono z dużego obiektu na normalny. W sobotę triumfował Niemiec Severin Freund, a w niedzielę Norweg Kenneth Gangnes. Polacy byli jedynie tłem dla rywali.
Pierwszego dnia rywalizacji, gdy rozegrano tylko jedną serię, punkty zdobyło czterech naszych zawodników. Najlepszy z nich był 15. Kamil Stoch. Szansę na dobry wynik miał Klemens Murańka, który oddał najdłuższy skok zawodów, ale ze względu na ujemne punkty za wiatr oraz słabe noty za styl został sklasyfikowany dopiero na 23 pozycji.
Tak naprawdę powody do zadowolenia ma jedynie Stefan Hula. Doświadczony skoczek, dla którego start w Lillehammer był dopiero pierwszym w tym sezonie dwukrotnie załapał się do czołowej „30”. Zachwycił szczególnie wczoraj, gdy po dwóch równych i dalekich skokach został sklasyfikowany na bardzo dobrym, dziesiątym miejscu.
– W ogóle nie myślałem o wyniku. Nie napalałem się na nic. Chciałem zrobić to, co trzeba i fajnie się wszystko poukładało – powiedział Hula dla portalu skijumping.pl, a pytany o zmianę obiektu, dodał:
– Nie ma się co nastawiać na rozmiar skoczni. Na każdej trzeba skakać podobnie i robić to, co na dany moment umie się najlepiej. Starałem się podejść do wszystkiego ze spokojem. Miałem dziś dużą pewność siebie. Tego mi było trzeba. Najwięcej radości dał mi finałowy skok. Był to czysty skok. Próg oddał, w powietrzu nie mam do siebie zastrzeżeń, lądowanie w porządku, także był to naprawdę fajny skok. Kocham ten sport i dlatego sprawia mi to ogromną radość, kiedy mi to wychodzi w dobry sposób. Nie będę na siłę czegoś udawał, ale będę robił swoje.
W niedzielę w „30” nie było więcej Polaków. Swój skok kompletnie zawalił Kamil Stoch, który zakończył rywalizacje na 48 miejscu.
– Szkoda, że nikomu nie udało się zdobyć punktów. Wiem jak skaczą chłopcy na treningach. Niekiedy skaczą lepiej ode mnie, więc się da. Na spokojnie przyjdzie i wszystko będzie dobrze – stwierdził Hula.
W piątek rozegrano pierwszy w tym sezonie konkurs indywidualny kobiet. Zwyciężyła Japonka Sara Takanashi. 36 miejsce zajęła najlepsza z Polek, debiutująca w Pucharze Świata 14-letnia Kinga Rajda. Magdalena Pałasz nie przebrnęła kwalifikacji.
Wyniki
Sobota: 1. Severin Freund (Niemcy) 129,7 punktu * 2. Kenneth Gangnes (Norwegia) 129,6 * 3. Andreas Stjearnen 127,8 (...) 15. Kamil Stoch 121,6 * 18. Maciej Kot 120,4 * 22. Stefan Hula 119 * 23. Klemens Murańka 118,7.
Niedziela: 1. Gangnes 278,2 pkt * 2. Peter Prevc (Słowenia) 276,4 * 3. Johann Andre Forfang (Norwegia) 272,5 (...) 10. Stefan Hula 258,1.
Klasyfikacja generalna: 1. Freund 205 punktów * 2. Gangnes 204 * 3. Prevc 184 (...) 20. Stoch 36 * 22. Hula 35.