ROZMOWA Z Janem Świtkowskim, pływakiem Skarpy Lublin i reprezentacji Polski na MŚ w Kazaniu
W środę kolejni reprezentanci Polski, w tym Jan Świtkowski wylecieli do Rosji, gdzie będą walczyli o medale mistrzostw świata. W sumie kadra „biało-czerwonych” liczy rekordowe 20 osób. W sztabie szkoleniowym znalazł się także Andrzej Świtkowski, trener Skarpy i tata „Janka”. Na co liczy szkoleniowiec?
– Ja będę zadowolony, jeżeli uda się Jankowi wejść do półfinału. Jak już się tam dostanie, to różne rzeczy mogą się zdarzyć. Będzie jednak trudno także z tego powodu, że nie lubi wcześnie wstawać, a w Kazaniu już od rana będzie musiał pływać bardzo szybko – śmieje się Andrzej Świtkowski.
- Z jakiego wyniku będzie pan zadowolony w Kazaniu?
– Na razie koncentruję się na najbliższym starcie. Później będę myślał o kolejnych. Na pewno chciałbym się pokazać z lepszej strony, niż podczas mistrzostw świata w Barcelonie, w których wziąłem udział dwa lata temu. Miałem jednak dopiero 19 lat i bardziej jechałem tam zebrać doświadczenie. Teraz je mam i liczę, że będzie lepiej. Indywidualnie byłbym zadowolony z awansu do półfinału, a dalej zobaczymy. Jeżeli chodzi o sztafetę, to chcielibyśmy zająć miejsce, które da nam kwalifikację na igrzyska olimpijskie w Rio.
- Jak forma przed występem w Rosji?
– Rośnie i jestem dobrej myśli. Ostatnie trzy tygodnie spędziliśmy w Grecji na zgrupowaniu kadry i solidnie potrenowaliśmy. Atmosfera naprawdę była bardzo fajna i wszyscy dobrze się dogadywaliśmy. Warunki też były świetne, nie było na co narzekać. Teraz musimy pokazać, że ciężkie treningi nie poszły na marne.
- W rozmowach między sobą zastanawiacie się ile medali możemy wywalczyć w Kazaniu?
– Prawdę mówiąc nie bardzo. Trudno wyrokować, to tylko sport. Na pewno w mojej konkurencji 200 m delfinem stawka jest bardzo wyrównana i jest wielu dobrych zawodników. Ja w tym momencie na listach startowych mam siódmy, albo ósmy czas. Na pewno jest ciasno w tej czołówce i tak naprawdę różnice między 20 zawodnikami są niewielkie, więc trzeba być ciągle skoncentrowanym
- Po mistrzostwach świata zaczyna pan nową przygodę w USA...
– Rzeczywiście przenoszę się z uczelni Virginia Tech na Florydę. Jestem bardzo zadowolony z tej przeprowadzki. Z jednej strony, to jedna z najlepszych uczelni, jeżeli chodzi o pływanie w Stanach Zjednoczonych. Z drugiej Floryda. Myślę, że słoneczna pogoda będzie mi służyć (śmiech). Już 17 sierpnia wylatuję do USA.