Udany start w Mistrzostwach Europy w Moskwie zaliczyła Patrycja Chudziak z lubelskiej Kotłowni. Do ostatniej konkurencji walczyła o awans na Igrzyska Olimpijskie w Japonii. Ten turniej był za to pechowy dla jej klubowej koleżanki Aleksandry Mirosław
W stolicy Rosji zawodnicy rywalizowali w każdej z trzech konkurencji: wspinaczce na czas, boulderingu (na trudność) i prowadzeniu (na wytrzymałość). Do tego doszła jeszcze kluczowa walka w tzw. formacie łączonym, czyli trójboju (w piątek rozgrywane były kwalifikacje w trzech konkurencjach, a w sobotę finały).
W reprezentacji Polski znalazło się sześć osób, w tym dwie lublinianki. Udział we wszystkich próbach zaliczyła Patrycja Chudziak z KW Kotłownia Lublin. W swojej koronnej konkurencji, czyli „czasówce”, odpadła na etapie ćwierćfinału, zajmując ostatecznie 6. miejsce. Zdecydowanie słabiej poszło jej w kolejnych dwóch startach – w prowadzeniu była 31., a w boulderingu 32.
Na najważniejszą część zmagań trzeba było jednak poczekać do ostatnich dni turnieju. Zwycięzcy trójboju wśród pań i panów mieli zapewniony awans do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Stawka była więc bardzo wysoka, ale Patrycja Chudziak świetnie poradził sobie z presją – nie tylko dostała się do grona ośmiu finalistek, ale także rozpoczęła z przytupem od wygranej w „czasówkach”. Niestety, nie udało jej się zająć wystarczająco dobrej pozycji w pozostałych konkurencjach – była dwukrotnie 8. W końcowym zestawieniu uplasowała się na 4. lokacie.
Awans na Igrzyska Olimpijskie wywalczyli sobie reprezentanci gospodarzy – Wiktoria Meszkowa i Aleksiej Rubcow.
Przypomnijmy, że już pierwszego dnia z rywalizacją musiała pożegnać się Aleksandra Mirosław z KW Kotłownia. W ćwierćfinałowym starciu z w konkurencji na czas lublinianka mierzyła się z Rosjanką Julią Kapliną. Doznała jednak kontuzji i wycofała się z Mistrzostw Europy. Tym samym nie obroniła złotego medalu z zeszłego roku w tej próbie.
– Teraz jedyne czego potrzebuję to spokoju, aby móc poukładać sobie to wszystko w głowie i odnaleźć się w mojej nowej codzienności oraz zająć się leczeniem. Przede mną trudne dni, pewnie nawet tygodnie, staram się jednak myśleć pozytywnie, tym bardziej, że dopiero po powrocie do kraju tak naprawdę dowiem się, jak poważny jest uraz – napisała 22 listopada Aleksandra Mirosław na swojej facebookowej stronie.
Warto jeszcze wspomnieć, że w reprezentacji Polski znalazło się czterech przedstawicieli KU AZS PWSZ Tarnów: siostry Natalia i Aleksandra Kałuckie, Anna Brożek oraz Marcin Dzieński. Jedyny z panów w biało-czerwonej kadrze zdobył brązowy medal w „czasówkach” (dokładając do tego rekord Polski i Europy), a w trójboju zajął 6. miejsce, triumfując w konkurencji na czas.