Urodziła się 16 lipca 1989 roku w Opolu. Obecnie reprezentuje barwy Górnika Łęczna, a w przeszłości grała między innymi w Medyku Konin czy Unii Racibórz; czołowych klubach w Polsce. Górnicka jest również powoływana do reprezentacji Polski (fot. Wojciech Nieśpiałowski)
Rozmowa z Nataszą Górnicką, kapitan piłkarek Górnika Łęczna, aktualnych mistrzyń Polski.
• Trwa Mundial w Rosji. Jakie są według pani cele naszej reprezentacji w tej imprezie?
– Pierwszym krokiem powinno być wyjście z grupy. Co będzie dalej, to już pokaże czas. Kolumbia, Senegal i Japonia to rywale, których jesteśmy w stanie ograć. Liczę, że w Rosji pokażemy się z jak najlepszej strony.
• Eksperci wskazują, że ta grupa jest bardzo zdradliwa. Przede wszystkim nie ma w niej drugiej ekipy z Europy. To utrudnia rywalizację?
– Ciężko to jednoznacznie stwierdzić. Nawet nie wiem, kiedy ostatni raz graliśmy z którymś z naszych grupowych przeciwników.
• Czy trener Adam Nawałka zaskoczył panią swoimi powołaniami?
– Jedynie w przypadku Sławomira Peszko. Nie chcę oceniać tych nominacji, ale uważam, że mamy w kraju piłkarzy bardziej utalentowanych niż zawodnik z walczącej o utrzymanie się w Ekstraklasie Lechii Gdańsk.
• Być może Peszko ma być w tej drużynie odpowiedzialny za dobrą atmosferę.
– Właśnie dlatego ciężko jest mi oceniać powołania Adama Nawałki. On kieruje tą drużyną i on bierze za nią odpowiedzialność. Jeżeli w Rosji osiągnie sukces, to nikt nie zarzuci mu błędów przy doborze składu.
• Kto w polskiej drużynie może być objawieniem mundialu?
– Sebastian Szymański. Piłkarz Legii Warszawa najpierw jednak musi pojechać na mundial. Oglądam krajowe rozgrywki i muszę przyznać, że gra Szymańskiego robi na mnie duże wrażenie. On dysponuje znakomitą techniką.
• Czy nie za bardzo pompujemy balon z oczekiwaniami wobec kadry?
– Nie. Myślę, że nasi piłkarze podczas ostatnich mistrzostw Europy sami udowodnili, ze są w stanie robić wielkie rzeczy. Odpadli wówczas w ćwierćfinale, co jest znakomitym wynikiem. Kibice w Polsce długo czekają na sukces w mistrzostwach świata, dlatego nie ma się co dziwić, że tak żywo interesują się poczynaniami naszych zawodników.
• Robert Lewandowski uniesie ciężar bycia liderem kadry?
– Tak. Wiadomo, że kiedy nie zdobywa bramek, to od razu pojawia się całe grono hejterów. W Roberta jednak trzeba wierzyć i wspierać go na każdym kroku. Tymczasem my uwielbiamy wszystkich krytykować. On ciągnie kadrę i jego dobry występ na mundialu jest nam niezbędny.
• Kto powinien stanąć w naszej bramce: Wojciech Szczęsny czy Łukasz Fabiański?
– Myślę, że Adam Nawałka postawi na Szczęsnego. To jego ulubieniec. Obaj w tym sezonie byli w dobrej formie, dlatego selekcjonera czeka ciężki wybór.
• Kto zdobędzie tytuł mistrza świata?
– Grono faworytów jest bardzo szerokie. Osobiście będę ściskała kciuki za Anglię. Uwielbiam brytyjski futbol. Teraz w angielskiej piłce nożnej przyszła fala młodości. Być może więc tytuł wróci do domu. Pamiętajmy przecież, że futbol narodził się właśnie na Wyspach Brytyjskich. Silni są jednak Hiszpanie, Francuzi, Brazylijczycy czy Niemcy. Tytuł jest tylko jeden, a kandydatów bardzo wielu.
• W tej wyliczance nie wymieniła pani Argentyny z Leo Messim...
– Oglądałam ich mecz z Hiszpanią przegrany aż 1:6 i muszę przyznać, że nie podoba mi się ich gra. Oni bardzo liczą na Messiego, ale tytuł zdobywa drużyna, a nie jeden zawodnik.
• Gdy tak pani opowiada o męskim futbolu, to zastanawiam się kiedy jego damska odmiana będzie budzić w naszym kraju takie emocje?
– Na razie między nami, a mężczyznami jest olbrzymia przepaść w kwestiach organizacyjnych czy finansowych. Grając w Górniku –Łęczna nie mogę narzekać, bo to najlepszy klub w Polsce. Wiadomo jednak, że daleko nam do tego, co mają piłkarze Legi Warszawa czy Lecha Poznań. Kobiecy futbol może pociągnąć sukces reprezentacji. Od lat marzymy o awansie na jakąś dużą imprezę. Kadra robi systematyczne postępy, ale nadal nie możemy wybić się poza średni poziom. Obecne eliminacje mistrzostw świata nie są jeszcze stracone, więc może uda się awansować do mundialu we Francji. Jeżeli nie, to trzeba celować w kolejny duży turniej. Droga obrana przez naszą kobiecą kadrę jest jednak właściwa.
>>>
Rozmowa odbyła się jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw