Kiedyś konfrontacje obydwu zespołów elektryzowały kibiców, dziś emocje są znacznie mniejsze, ale i na tym szczeblu rozgrywek lublinianie potrafili udowodnić swoją wyższość.
O końcowym sukcesie zadecydowała rywalizacja w ostatniej kwarcie. Na jej początku gospodarze zdołali zniwelować straty, ale trzy akcje będącego w dobrej formie Michała Sambroskiego pozwoliły na odzyskanie jedenastopunktowej przewagi.
Start musiał grać uważnie, ponieważ wcześniej za pięć przewinień boisko opuścili Paweł Kowalski i wyróżniający się Rafał Król. Ten koszykarz rozegrał kolejne dobre spotkanie, imponując skutecznością. Z czterema przewinieniami musieli wytrwać rozgrywający Michał Sikora i Artur Bidyński, który zawody w Chorzowie także może zaliczyć do udanych.
Oczywiście nie wszystko układało się po myśli szkoleniowca lublinian. - W ataku było przyzwoicie, ale rywale zdobyli o dziesięć punktów za dużo - ocenił trener Piotr Karolak.
- Kiedy wkradło się rozprężenie, popełnialiśmy za dużo błędów, szczególnie w defensywie. W sumie nie było tak źle, panowaliśmy nad sytuacją, ale wiem, że cały czas musimy ciężko pracować.
Alba Chorzów - Start Lublin 76:90 (17:19, 21:25, 20:19, 18:27)
Start: Król 19 (2 x 3), Bidyński 14 (2 x 3), Kowalski 14 (3 x 3), Samborski 14 (1 x 3), Borkowski 12, Fijałka 5, Sikora 4, Karczewski 4 (1 x 3), Rak 2, Zduniak 2,
Sędziowali: Bartosz Kosmala i Michał Kasprzyk.