Rozmowa z Jerzym Żytkowskim, organizatorem rozgrywek Pod koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego
Jaki to był sezon dla rozgrywek Pod koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego?
- Znakomity. Myślę, ze to był jeden z najlepszych sezonów ostatnich latach. Najbardziej mnie cieszy jednak fakt, że ludzie się do nas garną i chcą grać. Kiedyś próbowano tę ligę rozbić i zostaliśmy z czterema drużynami. Dzisiaj mamy ich 13, a perspektywa jest bardzo optymistyczna. My jednak nie chcemy nikomu złej pracy robić. Nasze rozgrywki są dla każdego, tu medal jest najmniej ważny. Najważniejszy jest sam fakt, że ktoś przyszedł w weekend na halę sportową i chciał się trochę poruszać.
Sportowe rozstrzygnięcia były sprawiedliwe?
- Tak. Uważam, że The Reds było zespołem lepiej poukładanym. Symbit bazował na Piotrze Ziółkowskim. W ostatecznym rozrachunku ekipie Sławomira Łątki zabrakło siły przebicia.
Piotr Ziółkowski z Symbitu został za to MVP rozgrywek...
- I bardzo dobrze. Jemu to się należało, bo jest świetnym zawodnikiem.