Koszykarze Olimpu-Startu blisko miesiąc czekali na kolejne zwycięstwo w pierwszej lidze. Cel osiągnęli w minioną sobotę, pokonując przed własną publicznością młodą drużynę z Gdyni 80:63.
Z kolei goście przyjechali bez wzmocnień zawodnikami ekstraklasy. Zabrakło też kontuzjowanego rozgrywającego Grzegorza Mordzaka. Podopieczni trenera Dominika Derwisza musieli zwrócić szczególną uwagę na najskuteczniejszego w poprzednich spotkaniach Pawła Storożyńskiego, którego pilnował Paweł Kowalski. Z zadania wywiązał się bardzo dobrze.
Storożyński ostatecznie zdobył tylko 4 pkt, a poprzedni mecz, ze Zniczem Pruszków, zakończył z dorobkiem 27 "oczek”.
Olimp-Start częściej był na prowadzeniu, ale długo nie potrafił wypracować większej przewagi. Po koniec pierwszej kwarty Celej przeprowadził akcję 2+1, a tuż przed syreną trafił zza linii 6,25 m, doprowadzając do wyniki 25:22. W następnej odsłonie nadal trwała wyrównana walka z przeciwnikami dobrze przygotowanymi motoryczne.
Młodzież z Gdyni czasami ponosiła fantazja, ale lublinianie nie zawsze potrafili to wykorzystać. "Czerwono-czarni” też mieli przestoje w grze i serie niecelnych rzutów. W 18 min był remis 35:35, ale sytuację opanował pracowity i pożyteczny Artur Bidyński.
W trzeciej kwarcie w trudnych momentach trafiał Celej, chociaż wcześniej kilka razy zabrakło mu precyzji i spokoju przy wykończaniu ataków. Na szczęście lider zespołu z czasem poczuł się pewniej. W ostatniej partii gospodarze zaczęli dominować na parkiecie, zmuszając przeciwników do błędów.
W lubelskim zespole znowu dobrze prezentował się 19-letni Adam Myśliwiec, zdobywca 10 pkt i autor 2 asyst, 3 przechwytów oraz 11 zbiórek (najwięcej w zespole). Po tablicami musiał rywalizować m.in. z mierzącym 217 cm Piotrem Wojdyrem.
Olimp-Start Lublin – Asseco Prokom 2 Gdynia 80:63 (25:22, 14:13, 21:18, 20:10)
Prokom II: Krajniewski 14 (2 x 3), S. Sikora 11, Krauze 8 (1 x 3), Bach 7 (1 x 3), Storożyński 4 oraz Wojdyr 11, Kobus 7, Śmigielski 1, Maryniewski 0.
Widzów: ok. 600.
Spotkanie starych znajomych
– Nie ukrywam, że w Gdyni mamy duży komfort pacy – powiedział trener Jan Jargiełło, który spotkanie oglądał w towarzystwie Leszka Postoja, innej legendy lubelskiego basketu. – Przede wszystkim trenerzy zajmujący się młodzieżą są godziwie opłacani. Współczuje tym szkoleniowcom, którzy pracują za 500 zł i zamiast koncentrować się na jednym zadaniu, muszą szukać dodatkowych zajęć. Nam udało się odpowiednio wszystko poukładać i zebrać sporą grupę zdolnej młodzieży.
Przed meczem z Olimpem-Startem rozgrzewkę koszykarzy Prokomu 2 prowadził specjalista zaproszony z USA. Trener Jargiełło stwierdził, że cały program, wdrożony przez Amerykanina, jest dosyć kosztowny, ale przynosi efekty. Zapewnił też, że nie zamierza zabrać Startowi żadnego młodzieżowca, chociaż zwracano jego uwagę na Adama Myśliwca.
– Jeżeli ten chłopak będzie rozwijał swój talent, to trzeba się liczyć z tym, że wcześniej czy później otrzyma oferty z innych klubów – dodał Jan Jargiełło. – W meczu z Prokomem pokazał się z dobrej strony, a Start wygrał zasłużenie. Do momentu, kiedy graliśmy swoją koszykówkę, walka była wyrównana. Pękliśmy w ostatniej kwarcie, kiedy próbowaliśmy przyjąć warunki gry podyktowane przez gospodarzy.
– Na razie nie mam żadnych ofert i nie myślę o nich – stwierdził Adam Myśliwiec. – Jestem zadowolony, kiedy mam możliwość gry i dostaję kolejną szansę. Chciałbym skupić się na treningach i meczach.