Mocno osłabieni przystąpią do sobotniego spotkania z MKKS Zabrze koszykarze Startu Lublin.
Trzeba dodać, że to kolejne ważne spotkanie dla podopiecznych Piotra Karolaka, gdyż w miniona sobotę nasi koszykarze rozprawili się z innym kandydatem do awansu, Basketem Kraków. - Bardziej niż psychicznie, jesteśmy zmęczeni fizycznie - dodaje szkoleniowiec.
W pierwszym meczu między obiema drużynami lepsi okazali się lublinianie, którzy pokonali rywali 96:90. Wnioski z tamtej potyczki pomogły Karolakowi skonstruować taktykę na niedzielne spotkanie. - Rywale trafili wtedy aż szesnaście trójek, dlatego teraz wyjdziemy z dużo mocniejszą obroną. Musimy zagrać bardzo szybki basket, który pozwoli nam zabiegać rywali - tłumaczy trener.
Trzeba przyznać, że lublinianie będą musieli zmierzyć się z dużą przewagą fizyczną przeciwników, gdyż nasi zawodnicy zagrają bez dwóch swoich dwumetrowców. Do zawieszonego Borkowskiego, doszedł jeszcze Repeć, który na środowym treningu skręcił sobie kolano. Młody lublinian wprawdzie nie grał w tym sezonie za dużo, ale w obliczu plagi absencji z pewnością przydałby się Piotrowi Karolakowi.
- W tym meczu obniżę skład, dlatego szczególnie ważna rola przypadnie graczom obwodowym - dodaje opiekun Startu. Wydaje się to być dobrym rozwiązaniem, gdyż świetną formę w minionych tygodniach osiągnął Michał Samborski. Oparcie na nim taktyki może przynieść pożądany efekt w tym niezwykle trudnym pojedynku.
Zabrzanie w obecnym sezonie wygrali trzynaście z siedemnastu spotkań. Ich najlepszymi koszykarzami są Tomasz Gembus i Grzegorz Zadęcki. Szczególnie groźny wydaje się być zwłaszcza Gembus. Liczący 198 cm center w tym sezonie notuje średnio ponad 11 punktów na mecz. Początek hitu grupy C drugiej ligi został wyznaczony na sobotę, na godz. 18.