Zespół z Kołobrzegu po raz pierwszy w historii zdobył Puchar Polski koszykarzy. W finałowym meczu, rozegranym w lubelskiej hali Globus, Kotwica nieoczekiwanie, ale zasłużenie pokonała mistrza kraju Asseco Prokom Sopot 98:89.
Początek spotkania zgodnie z oczekiwaniami należał do Prokomu. Mistrzowie Polski prowadzili już 8:2, ale w kolejnych akcjach zaczęła zawodzić skuteczność, także w rzutach z dystansu (w całym meczu trafili 4 z 21 rzutów za 3 pkt). Rywale poprawili obronę, co dodatkowo skomplikowało sytuację podopiecznych trenera Tomasa Pacesasa.
W zespole Kotwicy pod koszem dobrze spisywał się Daniel Przybyszewski, ale najwięcej kłopotu sprawiał Kevin Hamilton. Po 20 minutach drużyna z Kołobrzegu, której sprzyjało sporo widzów, wygrywała 51:37, a na początku trzeciej kwarty prowadziła różnicą 15 pkt (54:39). Patrick Burke jeszcze próbował poderwać kolegów do walki.
W efekcie Prokom zdołał zmniejszyć prowadzenie niżej notowanych przeciwników do 4 "oczek”. W ważnym momencie zza linii 6,25 m trafił Julien Mills i Kotwica znowu odzyskała kontrolę nad przebiegiem spotkania. Zespół prowadzony przez Sebastiana Machowskiego grał mądrze i utrzymał bezpieczną przewagę do końcowej syreny.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Chyba nikt na to nie liczył. W trudnej sytuacji klubu ten wynik to wielka satysfakcja dla nas - powiedział kapitan Kotwicy Tomasz Cielebąk.
- Założenie było takie, żeby przeciwstawić się wysokim zawodnikom Prokomu. Kontuzję miał Drew Naymick i Dawid Przybyszewski musiał dać z siebie 110 procent. Dawid pokazał wreszcie, na co go stać. Wszyscy zagrali świetne zawody. Byliśmy drużyną od początku do końca. Mam nadzieję, że zrobimy niespodziankę w play-off.
Mecz finałowy: Kotwica Kołobrzeg - Asseco Prokom Sopot 98:89 (26:24, 25:13, 22:28, 25:24)
Kotwica: Hamilton 18, Mills 17, Przybyszewski 17, Barrett 13, Kikowski 11, Crone 8, Cielebąk 8, Stelmach 6.
Asseco Prokom: Woods 20, Burrell 18, Logan 17, Burke 10, Dylewicz 8, Ewing 4, Brazelton 3, Zamojski 3, Łapeta 2, Szczotka 2, Hrycaniuk 2.
Widzów: około 3 tys.