To będzie typowy mecz o cztery punkty – powiedział Arkadiusz Pelczar, drugi trener Olimpu-Startu Lublin. „Czerwono-czarni” w niedzielę o godz. 18 zmierzą się w wyjazdowym spotkaniu z SKK Siedlce.
Popularny „Kowal” w niedzielę po raz pierwszy w tym roku pojawi się na parkiecie. – Przez trzy tygodnie pauzowałem z powodu kontuzji mięśni brzucha. Pod względem kondycyjnym jeszcze nie czuję się najlepiej, ale liczę, że szybko odzyskam dawną formę – dodaje.
Na boisku nie zobaczymy Michała Aleksandrowicza, który musi odcierpieć karę za dyskwalifikację otrzymaną w meczu ze Zniczem Basket Pruszków. Przypomnijmy, że przewinienie zostało nałożone po starciu lublinianina z Dominikiem Czubkiem.
– Nie potępiałbym Michała, bo stanął w obronie Przemysława Łuszczewskiego, który został zaatakowany przez Czubka. Ta sytuacja świadczy o dobrej atmosferze w naszym zespole – dodał Kowalski. – Michał w tym meczu był mocno nakręcony i może nieco nie wytrzymał ciśnienia. To dobry obrońca, więc będzie nam ciężko go zastąpić – powiedział Arkadiusz Pelczar, drugi trener Olimpu-Startu.
Problemy nie omijają również innych lublinian. W środę na treningu Adam Myśliwiec rozciął łuk brwiowy i jego występ stoi pod znakiem zapytania. Na gorsze samopoczucie wciąż narzeka Michał Sikora, a przeziębiony jest Sebastian Szymański. – Zrobimy wszystko, aby każdego z nich postawić w niedzielę na nogi – obiecuje Pelczar.
Rywale również wystąpią mocno osłabieni. Z powodu kontuzji na parkiecie nie pojawią się Sebastian Okoła i Piotr Miś. Obaj w pierwszej rundzie mocno przyczynili się do zwycięstwa siedlczan nad Olimpem-Startem. Pierwszy zdobył 21, a drugi 19 punktów. Skręconą kostkę ma również Marcin Nędzi. Te wszystkie problemy sprawiły, że siedlczanie ostatni raz wygrali ponad miesiąc temu. – W tej lidze nie ma słabych zespołów. To będzie prawdziwy mecz walki – zapowiada Pelczar.