W środę rozpoczyna się finałowa rywalizacja. Zagrają w niej BC Polkowice i Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Pierwsze spotkanie rozpocznie się o godz. 20 na Dolnym Śląsku.
Po raz drugi w swojej historii Polski Cukier AZS UMCS znalazł się w serii decydującej o losach mistrzostwa Polski. I znowu na jego drodze staje BC Polkowice. Rok temu finałowa rywalizacja skończyła się szybkim 3:0 dla zespołu z Dolnego Śląska. Lublinianki były w stanie nawiązać walkę jedynie w pierwszym meczu, który przegrały dwoma punktami. W dwóch kolejnych dominacja polkowiczanek była już bardzo wyraźna.
Inna sprawa, że ciężko porównywać zespół z Lublina z poprzedniego i obecnego sezonu, bo są to dwie odmienne ekipy. Ze składu, który wówczas wywalczył srebrny medal zostały tylko Aleksandra Stanaćev, Natasha Mack, Olga Trzeciak i Aleksandra Kuczyńska. Ta ostatnia jednak jest obecnie kontuzjowana i w finałowych spotkaniach z pewnością nie pojawi się na boisku. Jest jeszcze Aleksandra Zięmborska, ale ona wówczas broniła barw zespołu z Polkowic.
Obecny zespół Polskiego Cukru AZS UMCS to drużyna, której siła tkwi w strefie podkoszowej. – Jeżeli Natasha Mack zagra na swoim poziomie, takim który zaprezentowała w rywalizacji z VBW Arka Gdynia czy Gorzowem, to możemy mieć przewagę w strefie podkoszowej. Na obwodzie z kolei Polkowice są zespołem bardziej zbilansowanym – mówi Krzysztof Szewczyk.
Lubelski szkoleniowiec pewnie inaczej mówiłby, gdyby w zespole z Polkowic dalej była obecna Stephanie Mavunga. Zawodniczka z Zimbabwe w lutym miała wypadek w domowej kuchni i doznała urazu barku. Z tego powodu ten sezon ma już z głowy. Próbująca wejść w jej buty Weronika Telenga to znakomita koszykarka, ale jednak o klasę gorsza od Mavungi. Na obwodzie Polkowice posiadają rzeczywiście olbrzymią siłę rażenia. Liderką jest Erica Wheeler, która średnio zdobywa aż 15 pkt na mecz. Trzeba pamiętać również o chociażby Weronice Gajdzie.
Finałowa seria rozpoczyna się dzisiaj o godz. 20. Kolejne mecze odbędą się: 6 kwietnia oraz 11, 12 (ew.) i 15 kwietnia. Gra będzie toczyć się do trzech zwycięstw. Można tylko żałować, że nie będzie ona obecna na antenie żadnej z tradycyjnych telewizji. Kibicom pozostaje śledzić jedynie przekaz obecny na płatnej platformie Emocje.tv.