(fot. prodep.com)
Rozmową z Ireną Vrancic, koszykarką Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin
- Jak wrażenia po przeprowadzce do Lublina?
Wszystko jest w porządku, zaczynając od koleżanek z zespołu, klubu i tego, jak się przygotowujemy do sezonu.
- Zostałaś sprowadzona do drużyny w trybie awaryjnym po tym, jak jedna z rozgrywających nie przeszła badań medycznych. Ile czasu miałaś na podjęcie decyzji?
Niezbyt wiele, może 2-3 dni. Ale nie było go dużo, bo już kończył się sierpień, a to niemal ostatni moment na znalezienie zespołu. Pojawiły się nerwy i trochę stresu, bo nie miałam klubu. Nie było się nad czym zastanawiać, dostałam dobrą ofertę. Właśnie dlatego chciałam spróbować swoich sił tutaj.
- Jesteś bardzo doświadczoną zawodniczką – grałaś już w Bośni i Hercegowinie, Serbii, Czechach, Rumunii i Hiszpanii. Jak tam wygląda koszykówka?
Nie mogę porównać tamtej gry do tego, co jest tutaj, bo jeszcze nie miałam okazji zagrać o punkty. Pierwszy raz jestem w Polsce. Koszykówka jest inna w każdym kraju. W Hiszpanii, w porównaniu do innych miejsc, w których byłam, jest najciężej. Dużo biegania, dużo gry na kontakcie i była to zdecydowanie najsilniejsza liga, w jakiej grałam.
W tym roku próbujesz razem z kadrą narodową zakwalifikować się do przyszłorocznego EuroBasketu…
Tak, zostały nam dwa ostatnie mecze w listopadzie. Naprawdę chciałabym, żebyśmy wygrały oba spotkania i dostały się na Mistrzostwa Europy.
Reprezentacja Bośni i Hercegowiny nie ma na swoim koncie dużych sukcesów. Nie udało wam się zakwalifikować do poprzedniego EuroBasketu w 2017 roku.
Zgadza się. Mogę powiedzieć, że było nam ciężko. Wcześniej w ogóle nie miałyśmy drużyny przez pięć lat. Potem, nawet pomimo tego, była szansa na awans do turnieju, ale nie udało nam się. Mam nadzieję, że w listopadzie uśmiechnie się do nas szczęście i że wszystko zagra tak, jak powinno i awansujemy na Mistrzostwa Europy.
Wyznaczyłaś sobie jakieś cele indywidualne przed tym sezonem?
Oczywiście. Jak już mówiłam, chcę awansować na Mistrzostwa Europy, ale też zajść jak najdalej z drużyną z Lublina. Na pewno chciałabym zagrać w finale, ale zobaczymy jak to będzie, krok po kroku.