(fot. azs.umcs.pl)
Rozmowa z Martą Witkowską, koszykarką Pszczółki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin i reprezentacji Polski
- Uju Ugoka i Feyonda Fitzgerald zdecydowały się na wyjazdy zagraniczne, Kateryna Dorogobuzowa zakończyła karierę, Agata Dobrowolska przeniosła się do Ślęzy Wrocław, a Martyna Cebulska i Dorota Mistygacz podpisały nowe kontrakty. Z podstawowych zawodniczek Pszczółki tylko pani i Dajana Butulija wciąż się wahacie.
– To nie tyle kwestia wahania, co zdrowia. Gdy podpiszę nowy kontrakt, chcę mieć sto procent pewności, że będę gotowa do gry na pełnych obrotach. Dlatego z ostateczną decyzją czekam do końca rehabilitacji.
- Kiedy to nastąpi?
– Potrzebuję jeszcze około czterech tygodni. Na początku września wejdę w trening na pełnych obrotach.
- Ten uraz przydarzył się w najgorszym możliwym momencie. Wróciła pani do reprezentacji, złapała wysoką formę, faza play-off za pasem…
– Niestety, takie jest życie sportowca. Nie ma dobrego momentu na kontuzję i nie da się wybrać, kiedy doznać urazu. Choć wiadomo, że w moim przypadku moment był szczególnie niefortunny.
- Nie dało się uniknąć operacji?
– Na początku na to liczyłam, ale okazało się jednak, że zabieg to konieczność. Taką decyzję podjęliśmy wspólnie z klubem. Chodziło o moją przyszłość.
- Powiedziała pani, że czeka z ostateczną decyzją do końca rehabilitacji, ale gdyby miała pani zdecydować już teraz… Ku któremu klubowi się pani skłania?
– Na ten moment najbliżej jestem pozostania w Pszczółce, ale ostateczną decyzję podejmę dopiero po powrocie do treningów. Tak umówiliśmy się w klubie.
- Lubelscy kibice na pewno się ucieszą, bo po trzech latach chyba nikt nie wyobraża sobie Pszczółki bez Marty Witkowskiej.
– Dobrze się czuję w Lublinie i nadal chcę być częścią tego zespołu. Po ostatnich niepowodzeniach mamy sobie coś do uwodnienia.
- Wszystko wskazuje na to, że wreszcie będziecie mieć odpowiednią liczbę zawodniczek, by walczyć z ekipami ze ścisłej czołówki.
– Klub był aktywny na rynku transferowym i pozyskał kilka ciekawych koszykarek. Julia Adamowicz i Magda Szajtauer to wartościowe zawodniczki, które na pewno dużo dobrego wniosą do naszej gry. Bardzo się też cieszę, że wraca do nad Dominika Owczarzak. Jestem pod wrażeniem składu, jaki zebrał trener Szawarski. Jeśli dojdą do tego mocne zawodniczki zagraniczne, możemy wreszcie awansować do czwórki i powalczyć o medal.