Koszykarki Pszczółki AZS UMCS Lublin przegrały na wyjeździe z Artego Bydgoszcz 41:91
Beniaminek w rywalizacji z walczącymi o medale zespołami z Torunia, Bydgoszczy oraz Polkowic miał wkalkulowany komplet porażek.
Znakomita postawa na inaugurację z Energą i porażka tylko jednym punktem dała jednak nadzieję, że nie musi wcale tak być. Niestety, już drugie spotkanie sprowadziło akademiczki na ziemię. Wysoka porażka 41:91 z Artego Bydgoszcz pokazała im miejsce w szeregu.
Usprawiedliwienie lublinianek nie jest jednak wcale trudne. W minionym tygodniu do kontuzjowanych Dary Taylor i Pauliny Antczak dołączyła Aneta Kotnis, która skręciła kostkę.
Na domiar złego z koleżankami do środy nie ćwiczyła przeziębiona Natalia Żandarska. Podkoszowa zagrała w Bydgoszczy, ale widać było, że nie jest w pełni sił. W tej sytuacji trener Szewczyk musiał głęboko sięgnąć do rezerw, dając szansę młodej Dominice Poleszak, niespecjalnie wyróżniającej się nawet w pierwszej lidze.
- Po takim meczu ciężko coś mądrego powiedzieć, ale w tym składzie personalnym powalczenie jak równy z równym z zespołem o takim potencjale jak Artego było niemożliwe.
Zabrakło przede wszystkim Dary Taylor. W pierwszym meczu jej brak nie był tak widoczny, ale teraz zostały obnażone nasze słabości. Chelsea Poppens i Hanna Luburgh bez pomocy wysokiej klasy rozgrywającej nie były wstanie pokazać pełni swojego potencjału - powiedział trener Szewczyk.
Artego Bydgoszcz - Pszczolka AZS UMCS Lublin 91:41 (26:6, 19:16, 24:8, 20:11)
Artego: Nwagbo 18, McBride 16, Carter 9, Krężel 9, Koc 9, Gala 9, Bekasiewicz 6, Mowlik 6, Faleńczyk 5, Szybała 2, Tellier 2
AZS: Morawiec 9, Poppens 9, Luburgh 9, Witkoś 4, Żandarska 3, Trzeciak 3, Skrzecz 2, Skwara 2.