To już prawdziwy szpital. Do kontuzjowanych Dary Taylor, Pauliny Antczak i Anety Kotnis na początku tego tygodnia dołączyły Aldona Morawiec z podkręconą kostkę oraz Katarzyna Trzeciak ze skręconym stawem skokowym. W tej sytuacji lubelski zespół poprosił o przełożenie zaplanowanego na najbliższą sobotę spotkania z CCC Polkowice.
Do czasu meczu z gdyniankami wszystkie zawodniczki lubelskiej ekipy powinny wrócić do pełnej sprawności. Najistotniejszy będzie powrót Dary Taylor, która od początku sezonu nie zagrała jeszcze ze względu na problemy z brakiem. Brak podstawowej rozgrywającej był widoczny szczególnie w sobotnim spotkaniu z Artego Bydgoszcz.
Taylor nie będzie jednak osamotniona na rozegraniu. Po dwóch pierwszych spotkaniach sztab szkoleniowy doszedł do wniosku, że wobec plagi kontuzji potrzebna jest jeszcze jedna zawodniczka i działacze zakontraktowali Bośniaczkę Lejlę Bejtić.
29-latka w ostatnim sezonie występowała w rumuńskim zespole ACS SEPSI-SIC, z którym rywalizowała w EuroCup. Mierząca 177 cm wzrostu Bejtić jest bardzo wszechstronną zawodniczką i odnajduje się na pozycjach niskiej skrzydłowej, rzucającego obrońcy, jak również rozgrywającej. Mierzy 177 cm wzrostu.
- Zaproponowaliśmy Lejli grę w naszym zespole. Bardzo sprawnie uzgodniliśmy warunki i podpisaliśmy umowę. Lejla przeszła we wtorek w Lublinie pozytywnie testy medyczne, więc niezwłocznie przystąpi do treningów. Myślę, że wobec kontuzji, które w ostatnim czasie dotknęły nasze koszykarki, potrzebna nam była zmienniczka na pozycjach „1” i „2”, dziewczyna, która zastąpiłaby, w takich okolicznościach Darę Taylor czy Kasię Trzeciak - powiedział Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec lubelskiej ekipy.