(fot. Piotr Michalski)
Lubelski zespół jako mistrz Polski był predestynowany do udziału w tych rozgrywkach. Długo jednak nie było wiadomo, czy akademiczkom uda się zgromadzić odpowiedni budżet pozwalający na rywalizację w najlepszej lidze Europy.
Euroliga to bowiem dużo bardziej rozwinięte rozgrywki niż EuroCup, w których dotąd brał udział lubelski zespół. W Eurolidze występuje 16 zespołów, które są podzielone na dwie grupy liczące po 8 drużyn. Oznacza to, że każdy uczestnik ma zagwarantowane rozegranie co najmniej 14 spotkań z najlepszymi drużynami w Europie. O kwalifikacji do Euroligi decyduje bowiem wynik sportowy, a także ranking siły poszczególnych lig. Na tej podstawie do tej pory mistrz Polski zawsze miał miejsce bezpośrednio w fazie grupowej. W poprzedniej edycji był to BC Polkowice, który w fazie grupowej wygrał aż 8 spotkań. Niestety, wystarczyło to tylko do zajęcia 5 pozycji w swojej grupie, która nie dawała awansu do fazy play-off. Mistrzostwo Euroligi wywalczyło Fenerbahce Stambuł, które w finale pokonało aż 99:60 inny zespół z Turcji, CBK Mersin Yenisehir.
Nadal nie wiadomo, czy Polski Cukier AZS UMCS Lublin swoje domowe mecze w Eurolidze będzie mógł rozgrywać w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli. Obiekt przy al. Zygmuntowskich może po prostu okazać się zbyt mały, bo Euroliga wymaga hali liczącej co najmniej 2 tys. krzesełek. W tej chwili realną alternatywą dla leciwej hali pozostaje Globus przy ul. Kazimierza Wielkiego.
Warto wspomnieć też, że nie wszystkie zawodniczki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin mogą korzystać z urlopów. Najbardziej zapracowana jest Michaela Nassisi, która bierze udział w mistrzostwach Europy U-18. Biało-Czerwone radzą sobie w Turcji bardzo dobrze i są już w ćwierćfinale. Stało się to mimo tego, że w fazie grupowej przegrały z Turcją, Węgrami i Francją. W 1/8 finału jednak w fantastycznym stylu odprawiły Portugalki, które pokonały 81:63. Nassisi odgrywa w kadrze istotną rolę. Z Portugalią na boisku przebywała aż 19 min i w tym czasie zdobyła 2 pkt.