Po zaledwie czterech dniach koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin ponownie wybiegną na krajowe parkiety. Dzisiaj zmierzą się u siebie z Wisłą Kraków (godz. 18)
Lublinianki są w ostatnich tygodniach na fali wznoszącej. Wygrały ostatnie trzy mecze – z ekipami z Torunia, Łodzi oraz Gdańska. Teraz czeka ich starcie z krakowską Wisłą.
Warto jeszcze na chwilę cofnąć się do sobotniego spotkania z DGT Politechniką Gdańską. Po pierwsze, zespół "wrócił z dalekiej podróży", czyli po bardzo słabej pierwszej kwarcie, kiedy przegrywał nawet 18 punktami, odrobił w pełni straty i zapisał na swoim koncie 13. wygraną. Należy docenić wysiłek całej drużyny, ale klasą samą dla siebie była Alexis Peterson, która zdobyła rekordowe 40 punktów i miała 10 asyst.
Trzeba dodać, że akademiczki wystąpiły osłabione – na parkiecie zabrakło Jovany Popović. Trener Krzysztof Szewczyk dał jej odpocząć, żeby zregenerowała siły.
Wisła Kraków to zdecydowanie nie jest ten zespół, który znamy z ostatnich sezonów. Kibice drużyny z Małopolski nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia. Dwa ostatnie wyjazdy ich ulubienic na Pomorze zakończyły się porażkami - najpierw z AZS Uniwersytetem Gdańskim 60:71 (dla beniaminka było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie), a potem z liderem stawki Arką Gdynia 57:67. Co więcej, "z powodów osobistych" zespół opuściła Justyna Żurowska-Cegielska, która dołączyła do kadry w styczniu tego roku.
Wiślaczki zajmują obecnie siódme miejsce w lidze z dorobkiem 9 zwycięstw i 10 porażek.