Po niemal dwutygodniowym rozbracie z ligową koszykówką zawodniczki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin ponownie zaprezentują się kibicom. W niedzielę (godz. 18) podejmą na własnym parkiecie BC Polkowice
W lubelskim obozie koszykarki podzieliły się – nieformalnie – na trzy grupy. W pierwszej z nich był ten duet, który wyjechał na zgrupowania reprezentacji: Polski (Zuzanna Sklepowicz) oraz Słowacji (Ivana Jakubcova). Obie zawodniczki wystąpiły w meczach eliminacyjnych do EuroBasketu 2023. W drugiej grupie znalazły się te dziewczyny, które trenowały w Lublinie i jednocześnie rywalizowały na pierwszoligowych parkietach: Klaudia Niedźwiedzka, Olga Trzeciak, Wiktoria Duchnowska, Natalia Kurach i Aleksandra Kuczyńska. Z kolei pozostała część składu tylko trenowała i nabierała sił.
Terminarze w Energa Basket Lidze Kobiet i EuroCup ułożyły się dla "Pszczółek" całkiem korzystnie. Przed zbliżającymi się starciami z ligowymi potentatami – BC Polkowice i VBW Arką Gdynia – była właśnie przerwa reprezentacyjna i tym samym dziewczyny miały więcej czasu na regenerację (akademiczki dostały od trenera pięć dni wolnego). Natomiast w przypadku europejskich rozgrywek lublinianki będą teraz walczyć o wejście do fazy pucharowej, również po dłuższej przerwie.
We wtorek klub z Lublina poinformował, że znalazł zastępstwo dla kontuzjowanej Włoszki Martiny Fassiny. Umowę do końca tego roku podpisała Belgijka Hanne Mestdagh. 28-latka jest doświadczoną zawodniczką i – co ważne – ma również na swoim koncie występy w europejskich pucharach. Od środy skrzydłowa trenuje razem z zespołem.
– Jeśli uda nam się dopiąć wszystkie formalności związane ze zgłoszeniem jej, to na pewno zagra z Polkowicami. Jest to gracz o zupełnie innej charakterystyce niż Martina, bo więcej rzuca "za trzy" – wyjaśnia Krzysztof Szewczyk, trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin.
Wspomnianej Włoszki na pewno nie zobaczymy na parkiecie jeszcze przez kilka tygodni. W niedzielę zabraknie również Wiktorii Duchnowskiej, która 11 listopada skręciła staw skokowy w meczu w pierwszej lidze. Pozostałe koszykarki z ekstraklasowej Pszczółki są gotowe do gry.
Do Lublina przyjeżdża nie byle jaki rywal. BC Polkowice to aktualny wicemistrz kraju, który ma chrapkę na powrót na tron po dwuletniej dominacji Arki. Lubelski szkoleniowiec mówi wprost, że jest to ponownie jeden z głównych kandydatów do złotego medalu. W lidze polkowiczanki przegrały raz na pięć potyczek (z 1KS Ślęzą Wrocław), a w EuroCup triumfowały czterokrotnie i są już w pierwszej rundzie play-off.
Wystarczy przytoczyć statystyki z EBLK, żeby pokazać potencjał wicemistrza Polski. Na krajowych parkietach rządzi Amerykanka Feyonda Fitzgerald, która w sezonie 2017/18 grała w Lublinie – notuje średnio 15.4 punktu. Bardzo dobrze radzą sobie też trzy inne zagraniczne zawodniczki: urodzona w Zimbabwe Amerykanka Stephanie Mavunga (14.4 punktu i 11.2 zbiórki), Serbka Sasa Cado (11.8 punktu) i Greczynka Artemis Spanou (10 punktów i 7 zbiórek). Dodajmy jeszcze do tego, że jedną z najlepszych rozgrywających ligi jest Weronika Gajda (7.2 asysty).
– My mamy swoje atuty. Na pewno musimy zagrać dobrze w defensywie, bo bez tego będzie nam bardzo ciężko wygrać mecz. Musimy ograniczyć poczynania Mavungi, Fitzgerald i Spanou. Nie możemy wdawać się z nimi w wymianę ciosów, bo jest to drużyna z bardzo dużym potencjałem – przyznaje Krzysztof Szewczyk.
Początek spotkania Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – BC Polkowice zaplanowano na niedzielę na godz. 18. Bilety (10 zł – normalny i 5 zł – ulgowy) można kupić na stronie sklepazsumcs.pl oraz w kasie hali MOSiR przed meczem. Transmisja będzie dostępna na platformie internetowej InStat TV.