Martina Fassina powoli wraca do zdrowia, a proces leczenia przebiega pomyślnie. Nie można jednak powiedzieć, kiedy dokładnie Włoszka powróci do składu Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. To będzie zależeć od niej samej
Minął już miesiąc, odkąd Martina Fassina nabawiła się urazu. 17 października, w meczu ligowym z GTK Gdynia, złamała czwartą kość śródręcza. Jak mówił nam wtedy trener Krzysztof Szewczyk, jej przerwa od koszykówki może potrwać od sześciu do dziewięciu tygodni.
W tym tygodniu Włoszka przechodziła badania kontrolne, które potwierdziły, że proces powrotu do zdrowia przebiega pomyślnie. W najbliższą środę również ma odwiedzić lekarzy i wykonać kolejne prześwietlenie.
Teraz szkoleniowiec tłumaczy nam, że zawodniczka jeszcze przez tydzień będzie chodzić z ortezą na przedramieniu. Potem rozpocznie rehabilitację. Nie można określić dokładnej daty jej powrotu na parkiet, bo to będzie zależeć wyłącznie od jej samopoczucia.
Mimo takiego osłabienia, Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin radzi sobie bardzo dobrze. Drużyna jest nie tylko wiceliderem Energa Basket Ligi Kobiet z kompletem pięciu zwycięstw, ale także wiceliderem grupy C w EuroCup. Zielono-białe wygrały dwa spotkania na cztery rozegrane i są na dobrej drodze, aby awansować do fazy pucharowej tych zmagań.