Przedstawiamy krótkie sylwetki wszystkich zawodników Startu, którzy przyczynili się do wywalczenia przez lublinian wicemistrzostwa Polski
Brynton Lemar
Mecze: 22
Średnia minut: 29:45
Średnia punktów: 16,7
Wielu kibiców obawiało się, jak Start zdoła zastąpić Joe Thomassona, który w lecie poprzedniego roku przeszedł do Stelmetu Enea BC Zielona Góra. Niesłusznie, bo Lemar sprawił, że kibice szybko zapomnieli o Thomassonie. Jego najlepsze spotkanie przyszło w najważniejszym momencie. W grudniowym starciu z Anwilem Włocławek zdobył 27 pkt i miał aż 11 asyst. To on przesądził o pokonaniu ubiegłorocznego mistrza Polski.
Tweety Carter
Mecze: 21
Średnia minut: 31:42
Średnia punktów: 14,8
33-letni rozgrywający to postać z bogatym boiskowym CV. Przychodząc przed tym sezonem do Startu miał zastąpić Jamesa Washingtona. Szybko okazało się, że jest dużo lepszym zawodnikiem niż jego poprzednik. Wszyscy podkreślają jego boiskową inteligencję. To chyba zresztą pod tym względem najlepszy zawodnik Startu od lat. Nie gra pod siebie, zawsze najważniejszy jest dla niego zespół. Potrafił chociażby zanotować 14 asyst w meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Bardzo równy przez cały sezon – praktycznie nigdy nie zawodził.
Martins Laksa
Mecze: 21
Średnia minut: 30:14
Średnia punktów: 14,4
Brawa dla lubelskich działaczy za ten transfer. Przekonać do przyjścia do Startu człowieka, który grał już w ekstraklasie hiszpańskiej na pewno nie było łatwo. Grą w Lublinie pokazał, że może tam jeszcze wrócić. Dobre występy w Polsce pozwoliły mu ponownie trafić do reprezentacji Łotwy i wziąć z nią udział w eliminacjach mistrzostw Europy. Nawet kiedy nie rzuca, to jest pożyteczny na parkiecie, bo rywale muszą poświęcić jednego gracza, aby go pilnował. Tak próbował robić King Szczecin. Laksa zaliczył wówczas jedyne zero w tym sezonie, ale Start i tak zdecydowanie wygrał to spotkanie.
Mateusz Dziemba
Mecze: 22
Średnia minut: 23:08
Średnia punktów: 10
To najlepszy sezon w karierze 27-latka. Dojrzał, potrafił schować do kieszeni swoje ambicje. David Dedek ani razu nie wpuścił go na boisko w pierwszej piątce. I dobrze, bo Dziemba jest kapitalnym „jokerem”. Ma bardzo mocną pozycję w zespole, więc w ostatnich akcjach często piłka wędrowała właśnie do niego. On zazwyczaj nie zawodził, tak jak miało to miejsce w starciu z Polpharmą Starogard Gdański, kiedy jego rzut dał zwycięstwo. Poważny kandydat do reprezentacji Polski. Ciężko zrozumieć, dlaczego Mike Taylor nie umieścił go chociaż w szerokim składzie kadry.
Jimmie Taylor
Mecze: 22
Średnia minut: 25:23
Średnia punktów: 9,4
Na takiego gracza w Lublinie czekano od wielu lat. 24-latek to kapitalny podkoszowy, który zawodzi bardzo rzadko. Jeśli już dostaje piłkę, to albo kończy akcję, albo jest faulowany. Wykonał w tym sezonie aż 80 rzutów wolnych. Trafił tylko 42, więc nad tym elementem musi popracować w wakacje. Warto również, żeby wzmocnił się fizycznie, bo czasami miał problemy z silniejszymi zawodnikami. Choć akurat Adama Łapetę z King Szczecin zatrzymał znakomicie.
Kacper Borowski
Mecze: 22
Średnia minut: 20:36
Średnia punktów: 9,2
25-latek systematycznie robi postępy i w tym sezonie ze swojej formy może być naprawdę zadowolony. Bardzo sympatyczny zawodnik, przez co jest lubiany przez fanów. Mógłby być trochę bardziej stabilny. Choć nawet jeśli czasem zdarzy mu się w ofensywie gorszy mecz, to stara się to nadrobić w defensywie. Szkoda, że sezon już się skończył, bo w ostatnich spotkaniach osiągnął imponującą formę. Przekonała się o tym m.in. Polpharma, której rzucił aż 23 pkt. Wydaje się, że można go spróbować w reprezentacji Polski.
Damian Jeszke
Mecze: 22
Średnia minut: 15:19
Średnia punktów: 4,5
O początku swojej przygody ze Startem pewnie chciałby zapomnieć. W listopadzie na moment spadł nawet do drugoligowych rezerw. Zaliczył w nich jeden mecz, zdobył 12 pkt i… opuściła go presja. Od tego momentu zaczął grać bardzo pewnie. Pomogła mu kontuzja Borowskiego w spotkaniu ze PGE Spójnia Stargard. Jeszke wszedł za niego na boisko i... zagrał najlepszy mecz w sezonie. Zdobył 14 pkt i poprowadził Start do zwycięstwa.
Roman Szymański
Mecze: 22
Średnia minut: 13:06
Średnia punktów: 4,2
Jeden z największych skarbów Startu. Znakomity podkoszowy, który doskonale wykorzystuje posiadane atuty fizyczne. Nie sili się też na rzeczy, których nie jest w stanie zrobić. Świetnie uzupełnia Taylora w strefie podkoszowej. Rósł z każdym udanym meczem, a w końcówce sezonu pozwolił sobie nawet na kilka efektownych wsadów. Do tego po prostu bardzo skromny człowiek, czym kupił sobie serca lubelskich kibiców.
Michael Gospodarek
Mecz: 1
Średnia minut: 4:49
Średnia punktów: 2
Zagrał tylko w jednym spotkaniu, a z reszty sezonu wyłączyła go kontuzja. Wielka szkoda, bo mógł się sporo nauczyć od Tweety Cartera. Oby wrócił jak najszybciej do zdrowia, bo to dobry specjalista od obrony. W tym sezonie więcej powodów do radości miał jego brat Patryk, który ma za sobą świetny sezon w barwach drugoligowych Dzików Warszawa. Obaj to owoce lubelskiej myśli szkoleniowej.
Jacek Jarecki
Mecze: 16
Średnia minut: 6:43
Średnia punktów: 1,9
Wydawało się, że w Lublinie zrobi większą karierę. 31-letni zawodnik jednak okopał się głęboko na ławce rezerwowych. Na początku sezonu znajdował się w rotacji Davida Dedka, ale z czasem słoweński szkoleniowiec darzył go coraz mniejszym zaufaniem. W efekcie grał bardzo mało. Najlepszy mecz rozegrał w końcówce sezonu, kiedy zdobył 3 pkt w wygranym meczu z Polpharmą.
Karol Obarek
Mecze: 2
Średnia minut: 0:59
Średnia punktów: 1,5
Zagrał w zaledwie dwóch spotkaniach, a na boisku spędził łącznie 118 sek. Zdążył jednak oddać jeden rzut za 3 pkt w meczu z King Szczecin. Okazał się on celny, dlatego jest jedynym zawodnikiem Startu ze skutecznością 100 procent w tym elemencie gry. Sprowadzony do Lublina został przede wszystkim, aby wzmocnić zespół rezerw. Okazja do debiutu w EBL była dla niego nagrodą za świetne występy w II lidze.
Grzegorz Grochowski
Mecze: 15
Średnia minut: 6:39
Średnia punktów: 1,4
Kiedyś był uznawany za spory talent, ale z upływem lat wtopił się w ligową szarzyznę. Przyszedł do Lublina w trakcie sezonu, bo kontuzjowany był Michael Gospodarek. Sprowadzony, aby dać kilka minut odpoczynku Tweety Carterowi. Pewien oddech mu dał, choć można odnieść wrażenie, że stać go na lepszą grę.
Bartłomiej Pelczar
Mecze: 19
Średnia minut: 4:10
Średnia punktów: 0,5
To pierwszy sezon, kiedy 20-latek znalazł się regularnie w meczowej rotacji. Wchodził zazwyczaj na końcówki kwart, aby wybronić jedną czy dwie akcje. Dostał jednak też kilka szans na pokazanie się w dłuższym wymiarze. Jedną z nich wykorzystał, kiedy w ćwierćfinale Pucharu Polski na boisku spędził prawie 11 minut. Trafił wówczas dwie ważne trójki, ale Start ten mecz przegrał i odpadł z pucharowych rozgrywek.
Tymoteusz Pszczoła
Mecze: 3
Średnia minut: 1:22
Średnia punktów: 0
16-latek to melodia przyszłości lubelskiego Startu. W tym sezonie zagrał tylko w trzech spotkaniach, a w statystykach zapisał się tylko przechwytem w meczu z Anwilem. Musi mieć w sobie więcej odwagi, bo grać w koszykówkę potrafi bardzo dobrze, co pokazuje w rozgrywkach młodzieżowych. Jeżeli opuści go stres związany z rywalizacją seniorską, to może wyrosnąć na niezłego koszykarza.
David Dedek (trener)
Kiedyś sięgał po medale mistrzostw Polski z Anwilem Włocławek czy Prokomem Trefl Sopot. Wówczas jednak był tylko asystentem trenera. Wreszcie doczekał się wielkiego wyniku jako samodzielny szkoleniowiec. I dobrze, bo to nie tylko kapitalny trener, ale również człowiek. Charakteryzuje się wielką klasą w stosunkach z zawodnikami, kibicami czy dziennikarzami. Nic więc dziwnego, że został doceniony przez polskikosz.pl, jak i Polsat, które uznały go najlepszym trenerem minionego sezonu.
Michał Sikora (asystent trenera)
Kiedyś był świetnym rozgrywającym, w roli asystenta również sprawdza się wyśmienicie. Doskonale czuje boisko, a swoimi radami może realnie wpływać na przebieg meczu.
Przemysław Łuszczewski (asystent trenera)
Kolejna z dawnych gwiazd Startu. Do sztabu szkoleniowego dołączył dopiero w tym sezonie, pełnił również rolę opiekuna rezerw. W tej drugiej roli spisał się dobrze, bo doprowadził zespół do drugiego miejsca w swojej grupie. W przyszłości może zaistnieć jako pierwszy trener znacznie wyżej niż tylko w II lidze.
Jakub Drozd (trener przygotowania fizycznego)
Ważna postać w lubelskim zespole i specjalista w swojej dziedzinie. Zawodnicy Startu byli jedną z najlepiej przygotowanych fizycznie ekip w EBL. Drozd zresztą ma spore doświadczenie koszykarskie, bo w młodości był nieźle zapowiadającym się graczem.
Paweł Pogorzelec i Jakub Majewski (fizjoterapeuci)
Duet, który działa bardzo szybko i sprawnie. Na szczęście poważniejsze urazy omijały w tym sezonie graczy Startu. Największym problemem była lutowa kontuzja Tweety Cartera. Jego jednak też szybko udało się postawić na nogi i Amerykanin wspomógł zespół w końcówce sezonu. Pracę Majewskiego docenił również Mike Taylor, bo fizjoterapeuta Startu opiekował się graczami reprezentacji Polski w trakcie meczów eliminacji mistrzostw Europy.
Arkadiusz Pelczar (prezes)
Arkadiusz Pelczar w Starcie wykonuje kapitalną pracę. Od wielu lat lubelski klub jest uważany za jeden z najlepiej prowadzonych w całej EBL. Przede wszystkim jest stabilny finansowo, co daje dobrą pozycję w negocjacjach z wieloma zawodnikami. W tym sezonie wykonano prawdziwy majstersztyk, bo mając jeden z najniższych budżetów w lidze, udało się zbudować jedną z najlepszych drużyn w lidze.