Reprezentacja Polski pokonała w Lublinie Szwajcarię 79:64. Mecz w hali Globus obserwował komplet publiczności
Poprzednia wizyta naszej reprezentacji w hali Globus była średnio udana. Wprawdzie Polacy pokonali Izrael, to jednak rywalizacja toczyła się w olbrzymiej duchocie, którą w brutalny sposób skomentował izraelski trener Guy Goodes.
– Gra w takich warunkach jest wstydem. Wstydem jest granie w takim upale w 2022 r. Brak klimatyzacji sprawił, że pot lał się jak ze świni. Dla mnie nie ma sensu gra w takich warunkach. Od 40 lat pracuję w koszykówce i po raz pierwszy zdarzył mi się taki mecz. Mam nadzieję, że też po raz ostatni – przyznał szkoleniowiec Izraela.
Minęło kilka miesięcy i kadra ponownie odwiedziła lubelską halę Globus. Tym razem jednak klimat tego spotkania był zupełnie inny. I nie chodzi tu tylko o temperaturę powietrza, która wreszcie nie przeszkadzała kibicom. Chodzi tu bardziej o atmosferę i oczekiwania wobec polskiej reprezentacji. Je nakręcił olbrzymi sukces, jakim było niedawno wywalczone czwarte miejsce w mistrzostwach Europy. I to właśnie dlatego pół godziny przed meczem do drzwi wejściowych ciągnęły się olbrzymie kolejki kibiców chcących zobaczyć na własne oczy czołową drużynę Starego Kontynentu.
Komplet kibiców stworzył niepowtarzalną atmosferę, która była uzupełniona o świetną oprawę muzyczną czy znakomite dyrygowanie publicznością przez wodzireja. W tym wszystkim nieco zapomniano, że Igor Milicić skończył wraz z Eurobasketem pewien etap i teraz skupia się na budowie zespołu zdolnego walczyć podczas mistrzostw Europy 2025. Właśnie dlatego w kadrze znaleźli się m.in. Andrzej Pluta, Jakub Nizioł czy Szymon Wójcik.
Oczywiście, oni nie odgrywali pierwszoplanowych ról. Robili to ci z większym stażem, jak chociażby Aleksander Balcerowski czy Łukasz Kolenda. Pierwszy zdobył 13 pkt a drugi dołożył do dorobku ekipy 10 pkt. Niemniej jednak w kontekście rozwoju drużyny czas spędzony na parkiecie przez Szymona Wójcika czy Andrzej Plutę może okazać się bezcenny.
Sam mecz szczególnie nie zachwycił. Polacy przez dwie kwarty męczyli się z niżej notowanym przeciwnikiem. Tempo przyspieszyli w trzeciej kwarcie, co pozwoliło im zbudować bezpieczną przewagę, którą dowieźli już do końca zawodów. Ostatecznie Polacy wygrali 79:64 i w swojej grupie prekwalifiacji są wciąż na drugim miejscu.
Polska – Szwajcaria 79:64 (17:15, 15:22, 27:8, 20:19)
Polska: Balcerowski 13 (1x3), Sokołowski 13, Ł. Kolenda 10 (1x3), Michalak 9 (1x3), Dziewa 4 oraz Garbacz 8 (2x3), Zyskowski 8 (2x3), Olejniczak 6, Pluta 3, Nizioł 3 (1x3), Sz. Wójcik 2, M. Kolenda 0
Szwajcaria: Kovac 16 (4x3), Dubas 11 (2x3), Fofana 8, Kubler 2, Martin 0 oraz Gravet 8 (2x3), Nzege 7 (1x3), Solca 5 (1x3), Burrell 5, Anabir 2.
Sędziowali: Mitrovski (Macedonia Północna), Rutesic (Czarnogóra) i Bejat (Norwegia). Widzów: 3900.