Ponad trzy miesiące czekali na ligowy triumf koszykarze Startu Lublin. Złą kartę udało się odwrócić dopiero wczoraj, kiedy podopieczni Michała Sikory zmierzyli się z przedostatnią w ligowej tabeli Siarką Tarnobrzeg.
Lublinianie od dawna przygotowali się do tego spotkania. Siarka to jeden z niewielu przeciwników, z którymi Start jest w stanie w tym sezonie nawiązać walkę. Tę determinację było widać w grze „czerwono-czarnych” od pierwszych minut. Lublinianie dobrze bronili, a w ataku konsekwentnie wykorzystywali błędy rywali. Siarka z kolei miała olbrzymie problemy ze skutecznością – zawodnicy z Tarnobrzega w pierwszej połowie trafili jedynie 6 z 32 rzutów. Nic więc dziwnego, że lublinianie na przerwę schodzili prowadząc aż 47:20.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy zmniejszyli nawet straty do szesnastu punktów. Sikora jednak wziął przerwę na żądanie i opanował sytuację. Lublinianie wrócili do niezłej obrony i ponownie powiększyli przewagę. W końcówce lublinianie nieco zwolnili tempo gry, dzięki czemu Siarka nieco „podreperowała” wynik. Ostatecznie, lublinianie wygrali 70:59.
Start Lublin – Siarka Tarnobrzeg 70:59 (23:10, 24:10, 9:18, 14:21)
Start: Kellogg 19 (4x3).Grzeliński 15 (1x3), Małecki 10 (2x3), Kowalski 6 (1x3), Popović 2 oraz Czujkowski 7 (1x3), Jeftić 5, Trojan 4, Salamonik 2.
Siarka: Młynarski 20 (6x3), Robbins 14, Patoka 9 (1x3), Wall 6 (1x3), Zalewski 5 (1x3) oraz Udofia 5 (1x3), Strzelecki 0, Pandura 0.