Wygląda na to, że TBV Start stracił szanse na awans do ósemki. A wszystko przez porażkę ze Spójnią, która do tej pory na wyjeździe miała fatalny bilans trzech zwycięstw i 11 porażek. We wtorek goście wygrali jednak w hali Globus 93:78 i bardzo mocno skomplikowali sytuację rywali
W końcówce sezonu czerwono-czarni nie mogą sobie pozwolić na żadne wpadki, tym bardziej, kiedy grają przed własną publicznością. Tymczasem w pierwszej połowie gospodarze prowadzili tylko dwa razy – 2:0 i 4:3 na samym początku zawodów. Później zdecydowanie lepiej radzili sobie koszykarze Spójni. Kiedy wsadem swoją akcję zakończył Jimmie Taylor, a tablica wyników wskazywała rezultat 4:10 trener David Dedek poprosił o czas, a po chwili wymienił trzech graczy. Roszady niewiele jednak pomogły. Po trójce Dawida Bręka zrobiło się już nawet 11:22. Po 10 minutach było z kolei 14:27.
W połowie drugiej kwarty TBV Start cały czas miał olbrzymie kłopoty z trafianiem do kosza. W tym momencie, w rubryce rzuty z gry po stronie gospodarzy było ledwie pięć celnych na 22 próby (w tym 0 na 8 za trzy). Sygnał do ataku dał jednak Marcin Dutkiewcz, który wreszcie przymierzył z dystansu. Później cztery „oczka” z rzędu zdobył James Washington. A seria 7:0 pozwoliła zniwelować straty do zaledwie sześciu punktów (26:32). Po akcji Joe Thomassona czerwono-czarni przegrywali już tylko 40:41, ale dwie udane akcje Spójni pozwoliły przyjezdnym schodzić do szatni z zaliczką pięciu punktów.
Po zmianie stron drużyna trenera Dedka ruszyła do ataku i po czterech minutach odzyskała prowadzenie za sprawą Washingtona! Później trwała jednak wymiana ciosów. Ekipa ze Stargardu w końcówce trafiła trzy razy z rzędu za trzy i na 10 minut przed zakończeniem zawodów było 60:66. W ostatniej odsłonie TBV Start ciągle musiał gonić rywali. Kolejny, celny rzut z dystansu Dutkiewicza pozwolił gospodarzom doprowadzić do kolejnego remisu – po 73. Niestety, o ostatnich czterech minutach spotkania lublinianie chcieliby pewnie, jak najszybciej zapomnieć. W tym czasie powiększyli swój dorobek zaledwie o... pięć „oczek”. A rywale zdobyli ich aż 20!
W sobotę Mateusz Dziemba i jego koledzy zmierzą się u siebie z Anwilem Włocławek (godz. 12.40). Żeby awansować do fazy play-off potrzebują jednak nie tylko dwóch wygranych, w dwóch ostatnich kolejkach, ale i samych porażek Legii Warszawa i Kinga Szczecin.
TBV Start Lublin – Spójnia Stargard 78:93 (14:27, 26:18, 20:21, 18:27)
TBV Start: Washington 20, Thomasson 14, Upson 12, Dutkiewicz 9 (3x3), Borowski 2 oraz Gaddefors 10 (2x3), Dziemba 7 (1x3), Gospodarek 3, Szymański 1, Czerlonko 0, Pelczar 0, Mirković 0.
Spójnia: Pamuła 13 (1x3), Carter 12 (4x3), Taylor 12, Dymała 4, Pabian 3 (1x3) oraz Camphor 23 (4x3), Giga 14 (2x3), Richards 9 (1x3), Bręk 3 (1x3), Fraś 0.