Jeśli nie teraz, to kiedy? – to pytanie zadają sobie wszyscy sympatycy Startu Lublin. Podopieczni Dominika Derwisza zmierzą się w środę na wyjeździe z MOSiR Krosno i wydaje się, że lepszej okazji do przywiezienia kompletu punktów z obcej hali już nie będą mieli.
Widzę znaczny postęp w tym elemencie. Pokazał to już mecz z Kutnem, gdzie walczyliśmy jak równy z równym z dużo bogatszym rywalem – dodał Robert Żołnierowicz, prezes Startu SA.
Niestety, ale nadal niezdolny do gry jest Paweł Kowalski, który najwcześniej wróci na boisko na początku marca.
Ma połamane kości w dłoni, które dosyć wolno się zrastają – tłumaczy Żołnierowicz. Problemy w strefie podkoszowej rozwiązała eksplozja formy Rafała Króla, który odkąd otrzymał prawdziwą szansę od sztabu szkoleniowego, średnio zdobywa ponad 14 punktów w każdym meczu.
– Rafał nie jest jednak typowym centrem, więc w zimowym okienku transferowym próbowaliśmy ściągnąć silnego fizycznie środkowego – dodaje Żołnierowicz.
Działacze Startu rozmawiali z Łukaszem Bąkiem, Tomaszem Deją, a ostatnio z Mateuszem Jarmakowiczem z AZS Koszalin.
rzeci z koszykarzy, mierzący 208 cm, był już bardzo blisko transferu, ale ostatecznie władze akademików postanowiły inaczej. – Kiedy do formy dojdzie Przemysław Łuszczewski nasza siła powinna jeszcze wzrosnąć.
Wreszcie gramy efektownie, co widać po wzrastającej liczbie kibiców w hali MOSiR. Przed dalszą częścią sezonu jestem dobrej myśli – zakończył Żołnierowicz.