Wikana-Start zmierzy się jutro z Wilkami Morskimi Szczecin. Dla podopiecznych Pawła Turkiewicza będzie to ostatnie wyjazdowe spotkanie w tym sezonie
– W niedzielę możemy więc wyrównać nasz najlepszy wynik w tym sezonie. Do końca rozgrywek zostały dwa mecze i oba chcemy wygrać – mówi Łukasz Diduszko, skrzydłowy Wikany-Startu.
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że w Szczecinie nie będzie łatwo. Z pewnością w kość da nam długa podróż – dodaje Robert Lewandowski, center „czerwono-czarnych”.
Oba zespoły nie mają już szans na grę w fazie play-off. Nie oznacza to jednak, że niedzielne zawody nie mają żadnej stawki. Przegrany zespół znacznie zmniejszy swoje szanse na uniknięcie jednego z dwóch ostatnich miejsc. Należy pamiętać, że ekipy, które dwa razy pod rząd zajmą ostatnie lub przedostatnie miejsce mogą zostać usunięte z ligi.
– Nikt nie chce być ostatni. Zawsze staram się grać o jak najwyższe cele. Uważam, że nie zasługujemy na tak niskie lokaty. Nasza gra jest lepsza niż wyniki i powinniśmy być nieco wyżej w tabeli – dodaje Diduszko.
Liderem Wilków Morskich jest Uros Nikolić. Serbski środkowy rozpoczął sezon w Turowie Zgorzelec. W ekipie mistrzów Polski grał jednak mało i postanowił zmienić otoczenie. W Szczecinie przebywa na parkiecie znacznie dłużej, co pozytywnie wpłynęło również na jego pewność siebie. Nikolić dość regularnie zdobywa ponad dziesięć punktów i w dużej mierze decyduje o grze zespołu.
W bezpośredniej konfrontacji Wikany i Wilków Morskich w pierwszej rundzie lepsi okazali się szczecinianie, którzy wygrali 87:76. Najskuteczniejszym graczem na boisku był wówczas Marcin Flieger, autor 23 punktów. Ten wynik do tej pory jest najlepszym rezultatem 31-letniego rozgrywającego w tym sezonie.