Wikana-Start Lublin kończy pierwszą rundę nad Bałtykiem, gdzie zmierzy się z Treflem Sopot
Dla aktualnych mistrzów Polski była to pierwsza porażka na krajowym podwórku. Sopocianie rozegrali perfekcyjne zawody. Zanotowali skuteczność rzutów z gry na poziomie bliskim 48 procent, a w całym meczu popełnili jedynie osiem strat.
– Zaliczamy się do grona średniaków w polskiej lidze. Turów nas nieco zlekceważył. Moi podopieczni walczyli do samego końca i dobrze prezentowali się w defensywie. W decydujących momentach nie zabrakło nam opanowania i zagraliśmy bardzo mądrze – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Darius Maskoliunas.
– Nie chcę rozwodzić się nad terminem spotkania. Po tak spektakularnym zwycięstwie często przychodzi lekki kryzys. Rywalom może zabraknąć motywacji, aby odpowiednio skoncentrować się na mecz z nami. Mamy pewien plan na to spotkanie i chcemy go zrealizować – tłumaczy Sebastian Szymański.
Obrońca Wikany-Startu w ostatnim czasie nie trenuje regularnie. Jest to spowodowane bólem w kolanie. Tego urazu Szymański nabawił się jeszcze w poprzednim sezonie.
– To dla mnie spory problem. Byłem u kilku lekarzy i wszyscy twierdzą, że nic poważnego nie dzieje się w nim. Kolano jednak wciąż boli, dlatego część treningów muszę sobie odpuszczać. Być może przyczyną jest mój zbyt szybki powrót na boisko – tłumaczy Szymański.
Piątkowy mecz zakończy dla obu ekip pierwszą rundę rozgrywek Tauron Basket Ligi. Dla lublinian był to okres sporych rozczarowań. Zawodnicy Wikany-Startu wygrali zaledwie trzy spotkania, a przegrali aż jedenaście razy. Co gorsza, im dłużej trwa sezon, tym prezentują gorszą dyspozycję – od początku listopada wygrali tylko jeden mecz.
– Dziwię się internautom, którzy domagają się zmiany szkoleniowca. Paweł Turkiewicz bardzo dobrze prowadzi zespół. To trener z wysokiej półki, który osiągnął juz sporo sukcesów. Zajęcia są interesujące i wiele z nich wynoszę. Myślę, że przyczyna naszych słabszych wyników leży gdzie indziej. W Tauron Basket Lidze poziom jest wyższy, niż się spodziewaliśmy. Tu nie ma miejsca nawet na moment rozkojarzenia. Mamy skład oparty na zawodnikach występujących dotychczas na pierwszym froncie i brakuje nam nieco doświadczenia – twierdzi Szymański. Piątkowy mecz rozpocznie się o godz. 19. Oprócz Szymańskiego w lubelskim obozie nikt nie narzeka na urazy.
WYGRANA JUNIORÓW
Na początku tygodnia w części zajęć nie brał udziału jedynie Wojciech Hałas. Absencja była spowodowana rozgrywkami juniorów starszych, w których Start rywalizował z Pogonią Puławy. Młodzi lublinianie wygrali 54:49, a Hałas zdobył 24 punkty. Z niezłej strony pokazał się również Kamil Kosior, autor trzynastu „oczek”.