ROZMOWA z Krzysztofem Lemieszkiem, drugim trenerem siatkarzy II-ligowej Avii Świdnik
- Już pierwsze spotkanie z niezbyt mocnym zespołem Tęczy Sędziszów Małopolski dobitnie obnażyło słabość prowadzonej przez pana drużyny?
– Wszyscy oczekiwaliśmy lepszej inauguracji. Brałem pod uwagę różne okoliczności, które mogły być niesprzyjające powrotowi siatkówki po pół roku przerwy. Nie znajduję jednak żadnego elementu siatkarskiego rzemiosła, który zostałby wykonany przez nas prawidłowo. Zawiodła zagrywka, atak i przyjęcie. Najmniej zastrzeżeń mogę mieć do gry środkowych, z którymi przed obecnym sezonem mieliśmy najwięcej problemów. Po raz pierwszy mamy bowiem zaledwie dwóch zawodników na tej pozycji: Piotra Siergieja i Bartłomieja Ćwika. Z samej zagrywki oddaliśmy rywalowi aż 20 punktów. To po prostu była kompromitacja.
- Czy to, że zespół w komplecie ma pan do dyspozycji tak naprawdę dopiero od nieco ponad trzech tygodni, może być jakimś wytłumaczeniem?
– Mamy taki skład jaki udało nam się skompletować. Nie oszukujmy się, lubelski rynek jest bardzo ubogi. Ponadto, w sytuacji kiedy do II ligi awansował LKPS Pszczółka Lublin, możliwości kadrowe mocno się skurczyły. Tam odszedł atakujący Marcin Dobrzyński i dwaj nasi byli środkowi. A więc zostaliśmy skazani na zawodników, którzy ostatnio grali w ligach akademickich, no może… co najwyżej w III lidze. I to widać już po pierwszym meczu. Bo jeśli na dziesięć zagrywek psujemy osiem, a na 20 ataków plasujemy aż 18, to jest to przejrzysty obraz braków w wyszkoleniu. I nie wytłumaczymy tego krótkim okresem przygotowawczym.
- Obawia się pan, że może powtórzyć się historia z poprzedniego sezonu, kiedy wygraliście tylko dwa mecze i zostaliście zdegradowani?
– Tego nie możemy wykluczyć. Ten zespół przede wszystkim potrzebuje odpowiedniego podejścia. Rok temu mieliśmy młody zespół, obecnie mamy jeszcze młodszy. Sądzę, że chyba najmłodszy w naszej grupie II ligi. Siatkarze muszą mieć świadomość tego, że oczekujemy od nich zdecydowanej postawy, zaangażowania i podjęcia walki z każdym przeciwnikiem.
- Dzisiaj gracie awansem w Sanoku. Miejscowy TSV uważany jest za głównego faworyta rozgrywek. Nie będzie łatwo o wygranie choćby seta?
– Mam nadzieję, że spadnie z zawodników presja własnej hali, czy debiutu w lidze. Liczę, że podejdziemy skoncentrowani i pełni wiary w dobry wynik.
Zamiana ról
Krzysztof Lemieszek nie jest już pierwszym trenerem Avii. Zastąpił go dotyczhasowy drugi szkoleniowiec Piotr Maj. Lemieszek będzie teraz jego asystentem.
Awansem w Sanoku
W czwartek Avia rozegra mecz drugiej kolejki. Wyjazdowym rywalem będzie TSV Sanok, w barwach którego występuje atakujący Tomasz Józefacki. Popularny „Józek” przez wiele sezonów reprezentował barwy „żółto-niebieskich”. Wcześniejszy termin spotkania związany jest z uroczystym otwarciem nowej hali w Sanoku, w której gospodarze będą rozgrywać mecze ligowe.