Avia Świdnik w dalszym ciągu nie skompletowała zespołu do rozgrywek ligowych. Z klubem rozmawiał Wojciech Pawłowski, były atakujący „żółto-niebieskich”
W minionym tygodniu drużyna została zgłoszona do II ligi, mimo że jej kadra nie jest znana. – Choć nie mamy podpisanego nawet jednego kontraktu, to nie ma powodów do obaw – uspokaja Roman Lis, prezes świdnickiego klubu.
Na razie władze klubu mają pewne deklaracje od czterech siatkarzy. To gracze, którzy w minionym sezonie występowali w „żółto-niebieskich” barwach. Na liście potencjalnych zawodników znaleźli się rozgrywający Bartłomiej Misztal, atakujący Marcin Dobrzyński, przyjmujący Maciej Sajdak oraz libero Jakub Sadowski. – Zainteresowany grą w naszej drużynie jest też nasz wychowanek Marcin Kurek. Zobaczymy jednak, czy będzie mógł pogodzić treningi i mecze z pracą – mówi prezes. – Trenerzy rozmawiali również z Wojciechem Pawłowskim, który przez kilka sezonów był naszym podstawowym atakującym.
Zawodnikowi skończył się roczny kontrakt z CARO Rzeczyca, które podobnie jak Avia, zostało zdegradowane do II ligi. – Na razie była to niezobowiązująca rozmowa. Zobaczymy jakie warunki zaproponuje klub. Nie mówię tak, ani też – nie – mówi Pawłowski.
Wiadomo, że w większości, kadrę Avii stanowić będą zawodnicy, którzy mają inne zajęcia niż tylko gra w siatkówkę. – Nie będzie tak, jak to było do tej pory, choćby w ubiegłym sezonie, że siatkarze żyli tylko z gry w naszym zespole – mówi Lis. – Tym bardziej, że klub nie może liczyć, przynajmniej na razie, na wsparcie w postaci stypendiów zawodniczych od miasta. Takie finansowanie ma wejść w życie dopiero od stycznia 2016. Nadal czekamy na obiecane pieniądze od głównego sponsora PZL Świdnik AgustaWestland.
Kiedy poznamy ostateczną kadrę Avii? – W ciągu dwóch, góra trzech tygodni skompletujemy zespół – zapewnia prezes. – W większości będą to zawodnicy ze Świdnika, z Lublina i okolic. Obecnie największe problemy mamy ze środkowymi, ale myślę, że trenerzy poradzą sobie z tym zadaniem.
W związku z kłopotami kadrowymi przesunie się na pewno początek przygotowań. Pierwotnie mówiło się o przełomie lipca i sierpnia. – Bardziej realny staje się początek drugiej dekady drugiego miesiąca wakacji – mówi Lis. – Do startu rozgrywek w październiku spokojnie powinniśmy się wyrobić ze zbudowaniem optymalnej formy. Celem będzie utrzymanie na poziomie II ligi. Mówienie o awansie, przy obecnej sytuacji finansowej klubu, byłoby nierozsądne.