Ich celem jest stworzenie profesjonalnego miejsca do uprawiania wspinaczki sportowej w Lublinie. Aby go zrealizować, potrzebują w sumie 300 tysięcy złotych. Członkowie KW Kotłownia uruchomili internetową zbiórkę pieniędzy, żeby zgromadzić brakujące 40 tysięcy złotych
Wspinacze tego klubu nie mają swojego miejsca do treningów, dlatego muszą korzystać z prywatnych obiektów. W 2014 roku UMCS zlikwidował ściankę w Centrum Kultury Fizycznej, która służyła im w sumie przez 15 lat. – Rozbudowywaliśmy ją, cały czas powiększaliśmy ilość paneli, powiększaliśmy liczbę chwytów, żeby móc jak najlepiej się przygotowywać i zbierać lubelską społeczność – tłumaczy prezes KW Kotłownia Michał Ginszt.
Nowy obiekt ma powstać przy ulicy Cisowej. Do uruchomienia ośrodka potrzeba 300 tysięcy złotych. Część wydatków pokryje klub. Liczy jednak również na to, że znajdą się osoby, które zgromadzą 40 tysięcy złotych na sfinalizowanie projektu „Kotłownia 2.0”. Wspinacze uruchomili zbiórkę na stronie polakpotrafi.pl. Zebrane w ten sposób pieniądze mają trafić na zakup paneli wspinaczkowych oraz materaców asekuracyjnych i chwytów wspinaczkowych.
- Wierzymy w to, inaczej w ogóle byśmy się tego nie podjęli. Było wiele takich inicjatyw społecznych w Lublinie, które miały szansę się rozwinąć i dzięki wsparciu ludzi to się udało. Będziemy mieć nowy stadion żużlowy, dlatego gdyby jeszcze udało się podłączyć wspinaczkę sportową pod tę akcję wsparcia sportu w Lublinie, to byłoby super – dodaje Ginszt.
Nowy obiekt ułatwiłby zawodnikom przygotowywanie się do zawodów. W KW Kotłownia trenuje Aleksandra Rudzińska, która we wrześniu został mistrzynią świata w konkurencji na czas w Innsbrucku. Lublinianka na co dzień wspina się na 15-metrową ściankę w jednostce straży pożarnej przy ulicy Zemborzyckiej.
– Najlepsze ośrodki są w tym momencie w Warszawie i w Krakowie. Tam trenuje wielu z nas i tam jeździmy na weekendy. Treningi dojazdowe są bardzo trudne. Ja przez wiele lat w weekendy dojeżdżałam do Tarnowa na treningi (ponad 200 km w jedną stronę – dop. red.), bo to było związane z konkurencją, w której się specjalizuję, czyli z „czasówką” – wyjaśnia Aleksandra Rudzińska.
Obecnie jej sportowym celem numer „jeden” są Igrzyska Olimpijskie w Tokio w 2020 roku. Wspinaczka sportowa zagości na najważniejszej imprezie dla sportowców po raz pierwszy. Będzie to trójbój olimpijski, czyli połączenie trzech konkurencji – sprintu, boulderingu i prowadzenia.
Igrzyska to jedno, ale klubowi zależy również na wyszkoleniu kolejnego pokolenia wspinaczy. Do tego brakuje jednak komfortowych warunków. Rudzińska jest jednym z trenerów, którzy pracują z młodymi zawodnikami.
– Jest duży problem, żeby z nimi trenować w sensownych warunkach, bo godziny otwarcia ścian (prywatnych – dop. red.) są ograniczone, ja pracuję, oni się uczą w szkole. Stworzenie naszego miejsca, gdzie oni będą mogli mieć dostosowane problemy wspinaczkowe pod swój poziom trudności, żeby mogli się rozwijać tak, jak należy, jest niezbędne – kończy lublinianka.
Internetowa zbiórka ma się zakończyć 24 listopada. KW Kotłownia będzie tego dnia gospodarzem zawodów – Kotło Fenix Boulder – które mają zainaugurować otwarcie nowego obiektu.