Aleksandra Rudzińska z Klubu Wspinaczkowego Kotłownia Lublin 15-metrową ścianę pokonała w niespełna 8 sekund i spełniła życiowe marzenie - została mistrzynią świata we wspinaczce sportowej. Nam opowiada o swojej pasji i godzeniu treningów z pracą w szkole.
Finał wspinaczkowych mistrzostw świata odbył się w Innsbrucku w czwartek, 13 wrzesnia. W decydującym starciu Aleksandra Rudzińska pokonała inną Polkę, Annę Brożek o niespełna pół sekundy.
Na 15-metrową ścianę wspięła się w 7,56 sekundy. To tak, jakby w tym czasie wdrapała się na piąte piętro.
Największe marzenie
Bez obaw można stwierdzić, że Polki zdominowały rywalizację w austriackim turnieju. Do półfinałów awansowały trzy z pięciu naszych sprinterek.
Aleksandra Rudzińska w swoim pierwszym pojedynku pokonała Chinkę. W trzech kolejnych musiała mierzyć się z koleżankami z kadry. Pierwszą z nich była inna lublinianka, Patrycja Chudziak ze Skarpy Lublin, która finalnie zajęła piąte miejsce. Kolejną przeszkodą była Aleksandra Kałucka. Wreszcie, po finałowej potyczce z Anną Brożek, przyszedł czas na łzy radości.
– Tak naprawdę do Innsbrucka jechałam nastawiona na wygraną. Nie byłam jej pewna w stu procentach, ale wszystkie moje myśli były nakierowane na osiągnięcie celu. To było moje największe marzenie – opowiada Aleksandra Rudzińska. Jej dotychczasowym najlepszym wynikiem w imprezie tej rangi było czwarte miejsce wywalczone w Paryżu w 2016 roku.
– Kolejny sezon trochę odpuściłam, między innymi ze względu na kontuzję. Teraz postanowiłam wrócić i powalczyć o to złoto. Ostatnie dwa lata poświęciłam właśnie temu, a ten sukces jest efektem mojej 11-letniej przygody ze wspinaczką.
Wszystko przez siostrę
Zaczęło się w 2007 roku.
– Głównie dzięki mojej siostrze Małgorzacie, która dziś jest jednym z moich trenerów. Ciągle wracała z zawodów z medalami i pucharami. Patrzyłam na nią z podziwem i wydawało mi się to fajne. Stwierdziłam, że też bym tak chciała – wspomina Aleksandra.
Wkrótce rozpoczęła naukę w Gimnazjum nr 11 w Lublinie. – Była tam ścianka, działał Uczniowski Klub Sportowy Skarpa. Nie było to decydującym kryterium przy wyborze szkoły, po prostu mieszkałam niedaleko. Ale tak to się zaczęło.
Wkrótce i ona zaczęła przywozić do domu kolejne trofea. W swoim dorobku ma medale młodzieżowych mistrzostw Polski, Europy i świata. W tych ostatnich zawodach wśród juniorów triumfowała trzykrotnie: w 2009, 2011 i 2013 roku. Cztery lata temu zmieniła klubowe barwy. Obecnie jest zawodniczką Klubu Wspinaczkowego Kotłownia Lublin.
Lublin zamiast Tarnowa
Jak ciężko trzeba pracować, aby wspiąć się na 15-metrową ściankę w niespełna osiem sekund?
– Mam dwóch trenerów, od przygotowania motorycznego i od wspinaczki. Nad siłą, szybkością i mocą pracuję na siłowni cztery lub pięć razy w tygodniu. Do tego dochodzą trzy lub cztery treningi na ściance. W praktyce trenuję więc codziennie, czasem nawet dwukrotnie w ciągu dnia – mówi mistrzyni świata.
Przygotowania do zawodów ułatwiło znalezienie odpowiedniego miejsca do ćwiczeń w Lublinie.
– Dzięki uprzejmości strażaków i Polskiego Związku Alpinizmu mogę trenować na ściance zlokalizowanej przy ul. Zemborzyckiej w Lublinie. Wcześniej musiałam jeździć do Tarnowa. Takie treningi były jednak mało efektywne ze względu na męczące dojazdy.
Praca i pasja
Intensywne treningi mistrzyni świata z Lublina musi godzić z pracą zawodową.
– Nie można powiedzieć, że ze wspinania da się utrzymać. Musiałam podjąć pracę, żeby mieć pieniądze na wyjazdy na zawody. Ale bardzo się cieszę z mojego życia zawodowego – mówi Aleksandra Rudzińska, która jest nauczycielem wychowania fizycznego w Niepublicznej Szkole Skrzydła w Lublinie.
– Znalazłam sposób na połączenie pracy i pasji. Oprócz zajęć W-F szkolę także młodych zawodników we wspinaniu. Dzięki temu mogę służyć innym swoim doświadczeniem.
Odpoczynek i studia
Najbliższe plany?
– Teraz trochę odpocznę, ale nie za długo, bo od października zaczynam studia zaoczne na warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Startów w tym roku już nie planuję, zrezygnowałam z udziału w dwóch ostatnich rundach Pucharu Świata. Chcę dobrze przygotować się do kolejnego sezonu – mówi zawodniczka.
Dodajmy, że wspinaczka sportowa od 2020 roku ma być sportem olimpijskim. Podczas igrzysk w Tokio ma zostać rozegrana konkurencja w trójboju. W tej formule odbędą się przyszłoroczne mistrzostwa świata, których miejscem będzie właśnie stolica Japonii.
Aleksandra Rudzińska liczy, że w międzyczasie uda się zrealizować jeszcze jeden cel. Chodzi o budowę w Lublinie ogólnodostępnej ścianki wspinaczkowej. Takie starania KW Kotłownia czyni od kilku lat. – Mamy już ustaloną lokalizację, ale problemem jest znalezienie funduszy. W najbliższym czasie zamierzamy podjąć konkretne działania i liczymy, że w końcu się to uda.