FOT. DW
W Milanowie zostanie rozegrane najciekawsze spotkanie niedzielnej kolejki. Początek o godz. 13
Miejscowy LKS zmierzy się z Sokołem Adamów, czyli wicelider sprawdzi formę z trzecią drużyną ligi. Kibice będą mieli możliwość obejrzenia meczu na szczycie. Trudno wskazać zdecydowanego faworyta tej konfrontacji.
Wysoka druga pozycja gospodarzy po serii ośmiu gier jest sporym zaskoczeniem, oczywiście na plus. Zespół grającego szkoleniowca Sebastiana Magiera występuje w roli beniaminka. LKS ma w dorobku sześć wygranych oraz po jednym remisie i porażce. Drużyna zgromadziła identyczną liczbę punktów (19) co lider Huragan Międzyrzec Podlaski i tylko za sprawą niekorzystnego rozstrzygnięcia bezpośredniej konfrontacji zajmuje niższą pozycję w tabeli.
Warto dodać, że jedyna strata punktów przytrafiła się ekipie z Milanowa na boiskach rywali: remis przed tygodniem w Wisznicach z Tytanem i przegrana 0:2 w Międzyrzecu. – Jak na beniaminka jesteśmy zaskoczeni tak wysoką lokatą – przyznaje Sebastian Magier. – Nadrzędnym celem jest utrzymanie. Im wyższe miejsce zajmiemy na półmetku rozgrywek, tym łatwiej będzie można wykonać to zadanie.
Zazwyczaj jest tak, że po wywalczonym awansie zespół żyje sukcesem i dopiero po kilku kolejkach spuszcza z tonu. – My trzymamy się już osiem kolejek – cieszy się Magier. – A więc coś potrafimy. Były już takie spotkania, w których przegrywaliśmy, a mimo to potrafiliśmy wyciągnąć wynik i wygrać. Z LZS Dobryń było już 0:1, a zwyciężyliśmy 5:1. Z kolei z Granicą Terespol przegrywaliśmy 0:2 i zdołaliśmy wygrać 4:2. Powoli inne zespoły zaczynają się z nami liczyć. Z drugiej strony liczyłem jednak na większy opór drużyn, które w naszej lidze posiadają dłuższy staż i są bardziej doświadczone.
Boisko w Milanowie będzie chciał jako pierwszy w tym sezonie zdobyć Sokół Adamów. – Słyszeliśmy, że goście bardzo się na nas napinają – mówi opiekun LKS. – Zobaczymy, jak potoczy się mecz. Gramy u siebie i nie zamierzamy oddawać punktów.
Sokół będzie osłabiony. Zabraknie podstawowego bramkarza Norberta Osiala, który otrzymał pracę wojskowego. Trener Andrzej Zarzycki nie będzie też mógł skorzystać z doświadczonego obrońcy Michała Łukasika.
– Na 90 procent Michał nie zdąży wrócić do domu z zagranicznej trasy – mówi trener Sokoła. – Będziemy musieli radzić sobie bez tej dwójki. Ale jedziemy w dobrych nastrojach i chcemy wrócić z wygraną