ROZMOWA Z Marcinem Sasalem, trenerem Motoru Lublin
- Pozyskanie bramkarza Mateusza Zająca oznacza, że w Motorze nie wyląduje ostatecznie Zbigniew Małkowski?
– Prezes rozmawiał ze Zbyszkiem o łączeniu funkcji piłkarza i trenera. Zbyszek wolałby jednak zająć się tylko trenowaniem. Nadal liczy jednak, że uda mu się znaleźć pracodawcę w ekstraklasie lub I lidze. Nie mogliśmy zostać z dwoma bramkarzami i stąd decyzja o wypożyczeniu Mateusza.
- Jak nowy golkiper prezentuje się na treningach?
– Naprawdę pozytywnie. Ma świetne warunki fizyczne, lepsze od wszystkich bramkarzy jakich mamy w klubie. Na pewno Paweł Socha potrzebował kogoś do rywalizacji i Mateusz w tym pomoże. Czytałem już niepochlebne opinie, że po co bierzemy piłkarza tylko na pół roku. Tyle jednak mogło potrwać jego wypożyczenie, bo wraz z końcem sezonu wygasa jego umowa z Wisłą Kraków. A później zobaczymy, może przedłużymy współpracę. Wszystko będzie oczywiście zależało od tego, jak będzie się prezentował i czy będzie chciał u nas zostać. Mateusz w zimie mógł też trafić do Legionovii Legionowo, ale ten klub chciał się z nim związać 1,5 roczną umową, co było niemożliwe. Dzięki temu ostatecznie trafił do Lublina.
- Motor ostatnio rozstał się z trenerem bramkarzy Karolem Herdą. Kto przejmie jego obowiązki?
– Na razie ja się tym zajmuję. I proszę mi wierzyć, daję sobie radę. Ta decyzja była spowodowana sprawami finansowymi, ale i personalnymi. W Akademii Motoru nie ma trenera bramkarzy i chcemy to zmienić. W najbliższym czasie coś w tym temacie może się wydarzyć, szukamy odpowiedniego człowieka.
- Czy na ostatni mecz sparingowy z Siarką Tarnobrzeg (sobota, godz. 14, na boisku rywala - red) będzie pan miał do dyspozycji wszystkich zawodników?
– Tak, nikt nie narzeka na kontuzje. Ciężko pracowaliśmy w tym tygodniu i motorycznie może nie być z nami najlepiej, ale to będzie dla nas dobry sprawdzian. W końcu zmierzymy się z mocnym drugoligowcem.
- Czy na testach mogą się pojawić nowi gracze?
– Raczej nie będziemy już nikogo testowali. Jeżeli pojawi się w drużynie ktoś nowy, to taki do gry. Są jednak pewne ograniczenia finansowe, bo wiadomo, że w zimie rozstaliśmy się z kilkoma piłkarzami i musimy ich spłacić.
- Kto z Siarką zagra na lewej obronie? Patryk Szysz?
– Patryk nie jest bardzo szczęśliwy, że występuje na tej pozycji, ale tutaj ma szansę na regularne występy. Mamy też inne możliwości, jeżeli chodzi o lewą stronę defensywy, jak chociażby Julian Tadrowski. Patryk wygląda jednak nieźle i uważam, że ma predyspozycje, żeby tam grać. Kiedyś w Pogoni Szczecin z Przemka Pietruszki, który był środkowym pomocnikiem także zrobiłem lewego obrońcę. Nie chodzi o to, że zmusza się kogoś do występów na danej pozycji, tylko o to, czy piłkarz ma warunki, żeby tam grać. Uważam, że w przypadku Patryka tak właśnie jest. Zobaczymy jednak, jak będzie sobie radził na tle mocnego przeciwnika z II ligi.
- Traktuje pan mecz w Tarnobrzegu jako próbę generalną przed ligą?
– To dla nas ostatni sprawdzian i będziemy się starali zagrać nieco inaczej niż ostatnio. W poprzednim sparingu ciągle pchaliśmy się środkiem, a teraz poszukamy gry bocznymi sektorami. Nadal szukam też optymalnego ustawienia. Dobrą zmianę dał ostatnio Tomek Tymosiak, pozytywnie zaprezentował się też Michał Paluch. Nie ma co ukrywać, że to także czas na zgrywanie drużyny.