FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Wystarczyła jednak runda, a Mateusz Kompanicki z Lewartu ekspresowo się wypromował. W lecie interesowały się nim Motor i Avia. Teraz o 19-latka pytają już Cracovia i Górnik Łęczna
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wychowanek drużyny z Lubartowa mógł zmienić klub. Skoro jednak drużyna Grzegorza Białka wywalczyła awans do III ligi, to nie było sensu, żeby zawodnik szukał innego pracodawcy. – Rozmawialiśmy z Mateuszem i mówiłem mu, że u nas ma pewny plac – wyjaśnia trener Białek.
– Teraz po bardzo dobrej rundzie zainteresowanie innych klubów wyraźnie wzrosło. Umówiliśmy się już jednak, że jeżeli nie pojawi się nic konkretnego w zimie, to zostanie u nas do końca rozgrywek. Myślę, że jeżeli podtrzyma formę na wiosnę, to nie będzie miał żadnego problemu, żeby znaleźć znacznie mocniejszy zespół – dodaje szkoleniowiec beniaminka.
Kompanicki w tym sezonie zagrał w 18 meczach i zdobył w nich dziewięć goli. Na początku miał problemy ze skutecznością, jednak szybko przystosował się do warunków III ligi. Strzelał też bardzo ważne bramki. Jego trafienia dawały Lewartowi trzy punkty w starciach z Avią Świdnik (1:0), czy Orlętami Radzyń Podlaski (1:0). W wyjazdowym spotkaniu z Chełmianką także dwa razy wpisał się na listę strzelców, a jego drużyna pokonała faworyzowanego rywala 2:0. Po zakończeniu rundy 19-latek trenował już z Wisłą Puławy. W tym tygodniu może się udać na testy do ekstraklasowego Górnika Łęczna, a dostał ponoć telefon także od przedstawicieli Cracovii.
– Zainteresowanie Mateuszem jest bardzo duże. Dzwonią nie tylko kluby, ale i menedżerowie, którzy chcieliby go reprezentować. To jednak rozsądny chłopak i podchodzi do tego wszystkiego ze spokojem. Z tego, co wiem Wisła ma się do niego jeszcze odezwać na początku przygotowań i znowu zaprosić go na treningi. Jeszcze zobaczymy, co z tego wszystkiego wyjdzie – mówi trener Białek.
Na treningi do Łęcznej zaproszenie może dostać jeszcze jeden gracz Lewartu – Dawid Niewęgłowski. Na razie wiadomo, że z Lubartowa odchodzi Wadim Semczuk, który był jedynie wypożyczony z Chełmianki. Na kolejne odejścia z klubu na razie się nie zanosi. – W zimie nie zrobimy wielkich transferów. Wraca do nas kilku kontuzjowanych chłopaków. Po operacji do siebie dochodzi także Krzysiek Bodziak i myślę, że przy okazji rewanżów nas wzmocni. Na pewno nie będzie żadnego rewolucji w zespole – wyjaśnia szkoleniowiec beniaminka.