![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2019/2019-05/8e653356c63a91e19578aa0646ab7b0c_org_830.jpg)
W środę na Arenie odbyły się konferencje prasowe czterech zespołów, które w najbliższych dniach rozegrają swoje mecze w Lublinie. Dla dziennikarzy była to też pierwsza okazja do poznania mistrzostw świata od kuchni
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Organizacja mundialu rzeczywiście robi olbrzymie wrażenie. Arena przypomina twierdzę, choć daleko jej do miana oblężonej. Oczywiście ochrona czujnym okiem obserwuje każdego, kto pojawia się w okolicy stadionu, aczkolwiek ochroniarze oraz wolontariusze są bardzo uprzejmi i pomocni.
Biuro prasowe również jest świetnie zorganizowane. Oprócz normalnych urządzeń w tego typu miejscach prawdziwą rewelacją są tłumaczenia symultaniczne. Dzięki specjalnej aplikacji konferencje prasowe mogą być prowadzone w języku właściwym dla trenerów czy zawodników uczestniczących w mundialu.
Wypowiedzi głównych bohaterów są natychmiast tłumaczone na język właściwy dla obecnych dziennikarzy. Aby korzystać z tego dobrodziejstwa żurnalistom wystarczy tylko telefon z podłączeniem do internetu oraz najprostsze słuchawki. To zdecydowanie ułatwia komunikację i powoduje, że znikają ograniczenia związane z barierą językową.
Widać to zresztą nawet u samych zawodników. Cristian Neptali Calix Alvarado z Hondurasu podzielił się chociażby swoimi wspomnieniami z dzieciństwa.
– Moją największą inspiracją jest mój ojciec. Był moim wzorem od najmłodszych lat. Nie jest piłkarzem, ale jest dla mnie fantastyczny i zawsze mnie wspierał. On bardzo się cieszy, że jestem profesjonalnym piłkarzem. To dla niego i dla mnie ogromna satysfakcja – mówił po hiszpańsku pomocnik reprezentacji Hondurasu.
Dziennikarzy najczęściej interesowała jednak pogoda, która w ostatnich dniach w naszym regionie jest dość kapryśna. – Rzeczywiście, nie jest zbyt ciepło. W Hondurasie o tej porze jest 28 stopni Celsjusza. Zachowujemy jednak spokój, bo przed turniejem byliśmy na zgrupowaniu na Słowacji, gdzie warunki atmosferyczne były podobne – powiedział Carlos Tabora.
PIERWSZY MECZ NA ARENIE LUBLIN JUŻ W CZWARTEK
W czwartek bohaterami lubelskiej Areny będą jednak inne reprezentacje. O godz. 18 na murawie pojawią się zawodnicy Senegalu i Tahiti. Wyraźnym faworytem tego spotkania są piłkarze z Afryki, chociaż ich trener dba o to, żeby jego podopieczni nie zlekceważyli egzotycznego przeciwnika.
– Na początek zagramy z zespołem, którego w ogóle nie znamy. W takich sytuacjach zawsze trzeba uważać na niespodzianki. Przygotowania poszły dobrze. Jesteśmy już wszyscy razem, w komplecie, to świetna wiadomość. Teraz pozostaje tylko przygotować się jak najlepiej potrafimy. Wiemy jakie mamy tu zadanie do wykonania – powiedział w rozmowie z fifa.com Youssouph Dabo.
Kibiców wypada tylko zaprosić na czwartkowe spotkanie, bo wolnych biletów jeszcze trochę zostało. Ci, którzy zdecydują się obejrzeć mecz z domu mogą to zrobić na antenie TVP Sport. Początek transmisji zaplanowany jest na godz. 17.35.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)