Sandecja Nowy Sącz - Krzysztof Stężała 1:0
Jarosław Araszkiewicz posłał w bój piątkę zawodników środku pola, desygnując do defensywy trójkę stoperów. Stawką spotkania były nie tylko trzy punkty i satysfakcja kibiców, ale również głowa szkoleniowca, który w przypadku niepowodzenia zamierzał złożyć rezygnację. "Araś” ostatecznie zachował stanowisko, ale bardzo bliski jego zwolnienia był... radzyński bramkarz Krzysztof Stężała. - Zawodnicy zagrali wreszcie tak, jak tego po nich mam prawo oczekiwać. A Orlęta nie zrobiły nawet "sztycha” - schlebiał sobie po spotkaniu Jarosław Araszkiewicz.
Sandecja postawiła na atak, narzuciła swoje warunki gry, lecz nie potrafiła zmusić do kapitulacji świetnie dysponowanego Krzysztofa Stężały. Popularny "Diablo” dwoił się i troił broniąc strzeleckie próby gości. W 11 min intuicyjnie odbił oddawane z 6 metra strzały Bani i Piosika. 18 min: Solotruk precyzyjnie mierzy z 15 m, Stężała przenosi piłkę nad poprzeczkę. 22 min: raz jeszcze centruje Gryźlak, główkuje Piosik, ale i tym razem radzynianin zachował czyste konto.
Po zmianie stron dominacja gospodarzy stała się jeszcze wyraźniejsza. Celnie strzelali Piosik, Wańczyk, oraz rutyniarz Bania. Ten ostatni przegrał nawet bezpośredni pojedynek z "Diablo” w 75 min. Radzynianie ograniczali się do wybijanie piłki z własnego pola karnego, z rzadka zdając się na próby skontrowania "górali”.
Na dobrą sprawę podopieczni trener Marka Majki tylko raz zagrozili Koziołowi. W 79 min Marcin Chyła mocno uderzył z 18 m, ale futbolówka poszybowała obok bramki. "Taktyka” Orląt okazywała się skuteczna do 87 min. Wtedy receptę na pokonanie Stężały znalazł były "motorowiec” Daniel Grębowski. W zamieszaniu podbramkowym Zawiślan skierował piłkę do Grębowskiego. Ten spokojnie przymierzył z 12 m i posłał piłkę w lewy róg bramki.
- O stracie kompletu punktów zadecydował niepotrzebny błąd w końcówce meczu. Szansy na zwycięstwo szukaliśmy w kontratakach. W przeciwieństwie do meczu w Dębicy, gdzie wygraliśmy 3:0, tym razem nie przyniosły one jednak skutku. Sandecja niczym specjalnym mnie nie zaskoczyła, chociaż wypracowała sobie więcej dogodnych sytuacji bramkowych. Mimo to uważam, że sprawiedliwszym wynikiem byłby remis - zadziwił dziennikarzy po spotkaniu trener Marek Majka.
BRAMKA
1:0 - Grębowski (88).
SKŁADY
Sandecja: Kozioł - Szczepanik, Kandyfer, Szufryn - Gryźlak (46 Zawiślan), Wańczyk (72 Rysiewicz), Orzechowski (58 Grębowski), Solotruk, Jeżewski (72 Rysiewicz) - Bania, Piosik (66 Nieć).
Orlęta: Stężała - Pietroń, Ptaszyński (55 Nieścior), Prokopów, Iwan - Chyła, Kaczorowski, Borysiuk, Pliszka - Pacholarz (80 Butryn), Panek.
Żółte kartki: Kandyfer, Wańczyk (S) - Pliszka, Pacholarz, Panek (O).
Sędziował: Andrzej Mrowiec (Katowice). Widzów 900.