TOMASOVIA - LUBLINIANKA 4:0 Dwa gole Kamila Droździela
Objęcie prowadzenia wyraźnie dodało animuszu Tomasovii, która jeszcze przed przerwą wyprowadziła kolejne dwa skuteczne ciosy. I znowu ogromny udział w zdobyciu gola miał doświadczony Wójcik, zaliczając asystę przy trafieniu Pawła Zatorskiego. W 45 min lublinian dobił Bartosz Stefanik, popisując się silnym strzałem z 16 metrów.
Sygnały do dalszych ataków dał po przerwie niezmordowany Wójcik, rozgrywający na lewym skrzydle bardzo dobre spotkanie. Jednak w 56 min znacznie bliższy powodzenia był ponownie Droździel. Kamilowi udało mu się to w końcu w 69 min, gdy skutecznie dobił uderzenia Wójcika oraz Przemysława Wawrycy. W ostatnich minutach następne gole mogli jeszcze zdobyć Ireneusz Baran oraz Sebastian Brytan. Ale i tak na największe słowa uznania zasłużył Wójcik. - To fakt, że miałem dwie asysty i współudział przy trzecim golu, ale wszyscy zagraliśmy dobrze - podkreśla Piotrek. - Najważniejsze, że w końcu zaczęliśmy strzelać bramki i że odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo na wiosnę.
- Nie spodziewałem tak łatwej wygranej - przyznaje szkoleniowiec Tomasovii Zbigniew Kuczyński. - Liczyłem na większy opór ze strony gości. A sytuacji mieliśmy tyle, że mogło skończyć się 9:0 lub 10:0. Sam Kamil Droździel miał trzy okazje sam na sam. Cieszę się podwójnie, bo pokazaliśmy kibicom, że warto przychodzić na nasze mecze. I ci którzy obdarzyli nas zaufaniem, nie zawiedli się. Zobaczyli ładne akcje i gole.
Bramki: Droździel (24, 69), Zatorski (41), Stefanik (45).
Tomasovia: Bartoszyk - Banaś (76 P. Chwała), Ł. Chwała, Sioma, Myszkowski, Wawryca, Stefanik, Baran, Wójcik, Zatorski (63 Ciećko), Droździel (78 Brytan).
Lublinianka: Górski - Sławek (45 Bartyzel), Pilipczak, Łysek, Chmielnicki, Zieliński, Borowski, Sobiech (64 Wieczorek), Gadzicki, Góral, Niedziałek (73 Kucharzewski).
Żółte kartki: Zatorski (T) - Niedziałek, Sławek (L). Sędziował: Erwin Paterek (Lublin). Widzów: 700.