Dla Aleksandry Mirosław Mistrzostwa Europy we wspinaczce sportowej w Moskwie już się zakończyły. Zawodniczka KW Kotłownia oraz obrończyni tytułu w „czasówkach” nabawiła się kontuzji podczas startu i wycofała się z rywalizacji. Na placu boju pozostaje jeszcze druga z lublinianek – Patrycja Chudziak
Sobotnie kwalifikacje w konkurencji na czas przebrnęły wszystkie reprezentantki Polski. W 1/8 finału Aleksandra Mirosław spotkała się z Anną Brożek. Lublinianka wygrała, chociaż różnica pomiędzy obiema zawodniczkami nie była duża – 0.337 sekundy. Przedstawicielka KW Kotłownia kręciła też głową po tym starcie. Widać było, że nie była zadowolona z tej próby. Na tym samym etapie rywalizacji jej klubowa koleżanka – Patrycja Chudziak – pokonała Rosjankę Elenę Krasovskayę.
W ćwierćfinale Aleksandra Mirosław miała olbrzymiego pecha. W pojedynku z reprezentantką Sbornej Julią Kapliną (późniejszą brązową medalistką i nową rekordzistką świata) nabawiła się kontuzji prawej dłoni i odpadła od ściany. Tym samym zakończyła zmagania w „czasówkach” na 8. miejscu.
– Wczorajszy (sobotni – dop. red.) wieczór miał wyglądać zupełnie inaczej, ale wszyscy wiemy, jak było… Na początku usłyszałam trzask, potem pojawił się ból, a na końcu myśl, że to może być coś poważnego… Po wszystkim musiałam podjąć decyzję, chyba jedną z trudniejszych jak do tej pory, że rezygnuję ze startu w pozostałych konkurencjach, co oznacza dla mnie koniec mistrzostw. Teraz jedyne czego potrzebuję to spokoju, aby móc poukładać sobie to wszystko w głowie i odnaleźć się w mojej nowej codzienności oraz zająć się leczeniem. Przede mną trudne dni, pewnie nawet tygodnie, staram się jednak myśleć pozytywnie, tym bardziej, że dopiero po powrocie do kraju tak naprawdę dowiem się, jak poważny jest uraz – napisała w niedzielę Aleksandra Mirosław na swojej facebookowej stronie.
Z porażką musiała pogodzić się też Patrycja Chudziak, która przegrała z inną Rosjanką Ekateriną Barashchuk (późniejszą mistrzynią Europy) – lublinianka uplasowała się na 6. lokacie w końcowym zestawieniu.
Najlepiej we wspinaczce na czas spisał się jedyny mężczyzna w polskiej kadrze – Marcin Dzieński. Zawodnik KU AZS PWSZ Tarnów zatrzymał się dopiero na półfinale, kiedy to w walce o wejście do ścisłego finału przegrał z reprezentantem gospodarzy Lwem Rudatskim. W starciu o brąz Polak pokonał natomiast jego rodaka Vladislava Deulina. Marcin Dzieński zakończył zmagania nie tylko z brązowym medalem, ale również z nowym rekordem Polski i Europy – 5.59 sekundy.
Mistrzostwa Starego Kontynentu zakończą się 28 listopada. Do tego czasu zawodnicy sprawdzą się jeszcze w prowadzeniu, boulderingu oraz w trójboju (zmagania łączone we wszystkich trzech konkurencjach).