Wtorkowy trening zawodników Górnika był już ostatnim w tym roku. Piłkarze kończą pracę, za to do akcji wkraczają klubowi działacze. We wtorek w Łęcznej pojawił się Adrian Bartkowiak, z którym rozmawiano w sprawie podpisania kontraktu.
Tej przyjemności nie miał Piotr Bronowicki i zamiast kopać w piłkę, ciężko trenował w siłowni. Kilku zawodników już wcześniej rozjechało się do domów, a część powędrowała na zwolnienia lekarskie.
Z powodu przeziębienia zabrakło Dawida Sołdeckiego i Łukasza Stefaniuka (podobno ci dwaj chorują i leczą kontuzje zawsze w tym samym czasie), Piotra Karwana oraz Grzegorza Szymanka (we wtorek obchodził 24 urodziny).
Wysoką gorączkę miał także Michał Grobelny, któremu w grudniu kończy się wypożyczenie do "zielono-czarnych”.
Ze względu na sprawy rodzinne z treningu zwolnili się Paweł Tomczyk i Krzysztof Radwański, a Radosław Bartoszewicz poleciał na urlop do Egiptu. Byli natomiast Piotr Bazler i Paweł Głowacki, wystawieni na listę transferową.
Podczas treningu doszło też do małej niespodzianki, bo na moment w hali pokazał się Adrian Bartkowiak. W obecności swojego menedżera Pawła Wojtali oraz prezesa klubu Waldemar Piotruka. Po zakończeniu rozgrywek łęcznianie zainteresowali się 22-letnim środkowym obrońcą Wartą Poznań i wczoraj przystąpiono do negocjacji.
– Jesteśmy w trakcie uzgadniania sprawy i mam nadzieję, że w końcu dojedziemy do porozumienia – przyznaje prezes Górnika.
– Jednak jeszcze nie rozmawialiśmy z klubem piłkarza. Co prawda niedawno w Warszawie spotkałem się z dyrektorem sportowym Warty, ale ostatecznych ustaleń dotąd nie było. Cały czas pracujemy nad budową zespołu i nie wykluczam, że w tym tygodniu jeszcze ktoś do nas przyjedzie.
Czy chodzi o lewego pomocnika Znicza Pruszków – Pawła Kaczmarka, który ostatnio był sprawdzany w Lechii Gdańsk?
– Jestem już po pewnych rozmowach z prezesem i dyrektorem sportowym Górnika – potwierdza zawodnik.
– Klub z Łęcznej o wszystkim wie, a ja na razie nie chcę zdradzać swoich planów. Choć nie wykluczam, że faktycznie mogę przyjechać. Do końca tygodnia sprawa powinna się wyjaśnić. Czy w rachubę wchodzi inny zespół? Jest coś na rzeczy.
Chciałbym też dodać, że w Lechii wcale nie byłem na testach, tylko na badaniach lekarskich. Nie zostałem w Gdańsku, ponieważ miałem konflikt z niektórymi zawodnikami. Jaki? Byłem kiedyś zawodnikiem Arki Gdynia – zakończył Kaczmarek.