ROZMOWA z Bartłomiejem Niedzielą, pomocnikiem Górnika
– Flota rozegrała dobre spotkanie i trudno było liczyć, że się u nas otworzy. Wiedzieliśmy, że przyjedzie się bronić i ciężko będzie stworzyć sytuacje podbramkowe. Dlatego staraliśmy się strzelać z dystansu i próbowaliśmy dośrodkowań ze stałych fragmentów gry. Niestety, nic nie wychodziło. Ale jeśli nie da się wygrać, to trzeba przynajmniej zremisować. Jeden punkt przyjmujemy z pokorą.
• Górnikowi zawsze ciężko gra się przeciwko Flocie.
– Wiedzieliśmy, że nie ruszą na nas, tylko będą czekali na okazje do kontr. Trochę żałujemy tego meczu, ale nie ma co się załamywać. Trzeba szybko zapomnieć o tym występie, wyciągnąć wnioski i skupić na następnym spotkaniu, z Sandecją Nowy Sącz. Przed nami jeszcze wiele kolejek.
• Goście wiedzieli jak się ustawić, żeby zneutralizować atuty lidera.
– Niczym szczególnym nas nie zaskoczyli. Myślę, że większość spotkań w tej rundzie będzie tak wyglądała na naszym boisku. Z przodu zostawili tylko Ensara Arifovicia i wystawili dwóch defensywnych pomocników. No i dwudziestu facetów musiało się kopać na trzydziestu metrach od bramki. Mimo to uważam, że mogliśmy zagrać znacznie agresywniej.
• To wszystko mogło się skończyć dużo gorzej, bo Flota już na początku miała stuprocentową okazję, po głupiej stracie.
– Takie rzeczy nie powinny nam się przytrafiać. Na szczęście w naszej bramce stał Serek Prusak, który już w piątym kolejnym meczu zachował czyste konto.
• Czy sędzia popełnił błędy przy dwóch żółtych kartkach dla Arkadiusza Woźniaka?
– Ciężko powiedzieć, ale przy pierwszej sytuacji, w której brałem akurat udział, mógł podyktować dla nas rzut karny. Postąpił inaczej, a wtedy czasem trudno utrzymać nerwy na wodzy. Drugiej sytuacji nie widziałem zbyt dobrze. Nie wygraliśmy, jednak nie ma co szukać różnych tłumaczeń.
• Zmiany w składzie mogły wam zaszkodzić?
– Po to mamy szeroką kadrę, aby można było je robić. Na pewno nikt nie odstaje.
• W drugim meczu wyszedł pan w podstawowym składzie, w Nowym Sączu też tak będzie?
– Przed tygodniem w Płocku zagrałem na przyzwoitym poziomie, z Flotą wszyscy prezentowaliśmy się podobnie. Decyzje oczywiście należą do trenera. Na pewno po pauzie wraca do gry Łukasz Zwoliński, więc będzie kolejna alternatywa. Groźnie za to wygląda kontuzja Lukasa Bielaka.
• Początek rundy jest trudny dla drużyn z góry tabeli.
– Wyniki z piątku i soboty były dla nas korzystne, ale w niedzielę nie potrafiliśmy sami wygrać. Tylko Arka odniosła drugie zwycięstwo. Rywalizacja na wiosnę zawsze jest ciężka, jedni walczą o awans, a drudzy bronią się przed spadkiem. Każdy mecz ma dużą wartość. Przed rokiem na własnej skórze przekonała się o tym Flota. Pod koniec jesieni nasza maszyna funkcjonowała sprawnie i gdyby nie przerwa zimowa, pewnie bylibyśmy nie do zatrzymania. Jednak cały czas jesteśmy liderem, mamy przewagę w tabeli i nie musimy oglądać się za siebie.