Trener Unii Krzywda Zbigniew Lamek: atmosfera w klubie jest najważniejsza
Doświadczony szkoleniowiec jest ikoną klubu. - Miałem 15 lat kiedy po raz pierwszy zagrałem w Unii Krzywda. Już około 40 lat trenuję pierwszą drużynę oraz grupy młodzieżowe. Naszych wychowanków powoli wprowadzamy do pierwszego składu. Obecnie nadeszły gorsze czasy pod tym względem. W rocznikach 2005, 2006 i 2007 mamy niewielu piłkarzy, nie ma potencjału, który moglibyśmy wprowadzać do pierwszej drużyny. Lepiej wygląda sytuacja z młodszymi rocznikami, od 2009 wzwyż. Klub spełnia swoją rolę w środowisku i o to tutaj chodzi. Najważniejsza jest atmosfera i wszyscy dbamy aby była dobra - tłumaczy trener Unii Zbigniew Lamek.
Pod jego okiem Unia ma za sobą pierwszą rundę. Z 15 spotkań piłkarze wygrali pięć: u siebie z Orlętami II Radzyń Podlaski 2:1, z Orłem Czemierniki 3:0 i Tytanem Wisznice 5:1 oraz na wyjeździe z Victorią Parczew (3:1) i ŁKS Łazy (1:0). Na rozkładzie drużyna ma jeszcze dwa remisy: na wyjeździe z Sokołem Adamów 1:1 i u siebie, w takim samym rozmiarze, z Unią Żabików. Do osiągnięć trzeba jeszcze doliczyć osiem porażek. Taki dorobek dał drużynie z Krzywdy 12. lokatę. Nad strefą spadkową ma 17 punktów przewagi. Jeśli z bialskiej klasy okręgowej (co zależy od liczby spadkowiczów z wyższych lig) do klasy A zdegradowane zostaną nie dwie ekipy - obecna przewaga wyniesie 11 „oczek”. - Były mecze, które nie powinny zakończyć się naszymi przegranymi. Tak było w spotkaniu z rezerwami Podlasia Biała Podlaska na wyjeździe czy u siebie z Młodzieżówką Radzyń Podlaski. W ostatnim spotkaniu przegraliśmy 1:2. Rywale bardzo dziwili się, że po tym jak gramy, a zagraliśmy naprawdę dobrze, ostatecznie zeszliśmy z boiska pokonani. W takich okolicznościach mogliśmy mieć jeszcze więcej punktów i być wyżej w tabeli - analizuje Lamek.
Czego zabrakło aby ekipa z Krzywdy plasowała się wyżej w tabeli? - W kilku meczach po prostu zabrakło nam zwykłego szczęścia. Oprócz tego jesienią kulała u nas skuteczność. Graliśmy dobrze ale nasi napastnicy nie mieli wielu okazji do wpisania się na listę strzelców. Brakowało nam takiego „lisa pola karnego”. Dawid Rosłoń stwarzał okazje w większości ze skrzydła. Z kolei Arkadiusz Białach ma już swoje lata, czasami brakowało szybkości, dostawienia nogi aby zdobyć bramkę. Obaj robili co mogli ale do pełni szczęścia brakowało czasami niewiele. Pozyskaliśmy też nowych zawodników: Marcina Rybkę, młodzieżowca Filipa Dudzińskiego. Na trenerskiej ławce zasiadał ze mną Paweł Szlaski, który był moim asystentem. Jak się okazuje, jest jeszcze w dobrej formie i może pomóc drużynie na boisku. Wiosną, po kontuzji wraca do gry Konrad Białach. Mamy jeszcze Kubę Gajownika. Największy problem będzie z młodzieżowcami. W meczu musi grać dwóch, my dysponujemy czterema, czasami nawet tylko trzema. Będziemy musieli poszukać, niekoniecznie w naszym klubie. Celem w tym sezonie jest walka o zwycięstwo w każdym meczu. Być może uda nam się poprawić pozycję zajmowaną po rundzie jesiennej - zapowiada opiekun Unii.
Przygotowania do rundy rewanżowej Unia Krzywda rozpocznie 20 stycznia. Wśród gier kontrolnych są sparingi z Ar-Tig Huta Dąbrowa, LZS Sobolew, Bizonem Jeleniec, Amatorem Rososz-Leopoldów. - Mamy jeszcze dwa wolne terminy i szukamy na nie rywali do gry - mówi Lamek.