Piotr Ciejak nie prowadzi już zespołu w nadchodzących rozgrywkach
Pod okiem grającego szkoleniowca, który ostatnio pracował w LZS Dobryń, Kujawiak zakończył sezon na ósmym miejscu z dorobkiem 35 punktów. Drużyna osiem razy wygrywała będąc gospodarzem i trzy na boiskach rywali. W dorobku ma jeszcze dwa remisy, po jednym u siebie i na wyjeździe. – Założenia, jakie mieliśmy przed sezonem zostały zrealizowane i to z dużym zapasem. Mieliśmy się utrzymać i tego dokonaliśmy. Taka była umowa z prezesem klubu Krzysztofem Mućką – tłumaczy już były trener Kujawiaka Piotr Ciejak.
Dlaczego zatem nie jest nadal trenerem? – W Kujawiaku chcieli grać swoimi zawodnikami. Oprócz mnie byli piłkarze spoza Stanina. Oni też już odeszli: Karol Borkowski, Kamil Bogucki, Mark Charmuszko. Nie wiadomo też, czy na pozostanie w zespole zdecydują się Damian Szymański, Bartosz Żmudziński i Dawid Syryjczyk. Z prezesem rozstaliśmy się w zgodzie – mówi Ciejak.
Po odejściu trenera Ciejaka drużyna jest bez szkoleniowca. – Mieliśmy umowę z trenerem na rok. Piłkarze miejscowi oraz niektórzy kibice mieli żal, że w naszej drużynie jest za dużo zawodników spoza Stanina – tłumaczy prezes Kujawiaka Krzysztof Mućka.
Okazało się, że bez trenera miejscowym zawodnikom trudno jest się zebrać do treningów, nawet w lidze okręgowej. Na minioną niedzielę Kujawiak miał zaplanowany mecz kontrolny z Sępem Żelechów. Do sparingu nie doszło. – Drużyna, co stwierdzam z przykrością, nie zebrała się. Było tylko pięciu zawodników – relacjonuje prezes. W niedzielę ma się odbyć pierwsza runda Pucharu Polski na szczeblu okręgu bialskiego. Kujawiak ma zagrać na wyjeździe ze spadkowiczem z bialskiej klasy okręgowej Olimpią Okrzeja. Czy drużyna pojedzie na to spotkanie? – We wtorek niektórzy zawodnicy zapewniali mnie, że się zbiorą i mecz się odbędzie, nie oddamy go walkowerem – mówi Mućka.
– Czy istnieje ryzyko, że nie przystąpicie do rozgrywek bialskiej klasy okręgowej – pytamy. – Tak. Zawodnicy nie trenują. Może być, jak już się zbiorą, że zespół zagra jeden, dwa mecze, przegra bardzo wysoko i nie będzie szansy na dalsze występy. Takie podejście do występów w lidze okręgowej po prostu nie będzie mieć sensu – analizuje z ubolewaniem prezes.
Klub w Staninie ma już swoją historię. – 25 lat temu zakładałem go, później odszedłem. Kiedy wróciłem wywalczyliśmy awans do ligi okręgowej, w której gramy od trzech lat. Naprawdę szkoda byłoby to zmarnować. Mam nadzieję, że piłkarze stąd staną na wysokości zadania i podejmą wyzwanie, które teraz stoi przed nimi – mówi Mućka.