Z konieczności w kadrze zespołu dojdzie do zmian
Wiosną trener Konrad Łabęcki nie będzie mógł skorzystać z pomocników Bartłomieja Powałki i Łukasza Sobieszka. Pierwszy wyjeżdża do Hiszpanii w ramach wymiany studenckiej. Drugi jest zawodowym żołnierzem i na pół roku uda się na misję do Kosowa. – W środku pola powstaną luki, które będziemy musieli jak najszybciej zapełnić – przekonuje trener Orła Czemierniki.
Z pewnością będzie to możliwe. Z końcem roku skończyła się kara pomocnikowi Piotrowi Miturze za czerwoną kartkę. Do składu po pobycie za granicą wraca Wojciech Żuk. Do pierwszego zespołu pukają również zdolni wychowankowie. Dobrze rokują młodzieżowcy Maciej Król, Kacper Dobosz i Piotr Cholewa. – Młodzi piłkarze powinni jak najwięcej sprawdzać się w pierwszej drużynie. Stoimy na stanowisku aby pozwalać im grać jak najwięcej. Nie chcemy zabierać miejsca młodym, ściągając zawodników spoza naszej gminy czy z innych klubów. Wychowankowie potrzebują czasu aby wejść do seniorów i my chcemy im w tym pomóc – zapowiada Łabęcki.
Grając zróżnicowanym wiekowo składem Orzeł spokojnie może zaliczyć debiutancką część sezonu do udanych. – Wróciliśmy do ligi okręgowej po dwóch latach pobytu w klasie A. Poprzednim razem graliśmy w tej lidze przez trzy sezony. W obecnym chcemy pozostać na dłużej niż tylko rok – mówi szkoleniowiec.
W trzynastu spotkaniach beniaminek uzbierał 20 punktów. – Te mecze, które można było wygrać to wygraliśmy, czasami nawet różnicą jednej bramki. Te natomiast w których trochę zabrakło nam do sukcesu, po prostu przegraliśmy. Nie będę się teraz tłumaczył, że pechowo, czy nieszczęśliwie. Choć takie dziwne spotkania też nam się trafiały. Weźmy choćby mecz z Lutnią Piszczac. Prowadziliśmy 2:1, ale ostatecznie ulegliśmy mistrzowi jesieni 2:4. Również z Sokołem Adamów rozegraliśmy niezłe zawody, a mimo to schodziliśmy z boiska pokonani 1:2. Choć były i takie w których dostawaliśmy ostre lanie jak 0:3 z Unią Żabików – wylicza trener.
Do końca stycznia Orzeł trenował będzie raz w tygodniu, od lutego piłkarze spotykać się będą dwa razy w tygodniu. – Z racji kompleksowego remontu naszych obiektów i boiska, trenujemy na orliku w Czemiernikach. Mecze ligowe w pierwszej rundzie rozgrywaliśmy w oddalonym o 14 km Wohyniu. Dlatego piątkowe zajęcia odbywać się będą właśnie tam. Liczymy na spokojne utrzymanie i jeśli wiosną, która zawsze jest trudniejsza, uda się zdobyć kolejne 20 punktów, nasz cel powinien być zrealizowany – tłumaczy Łabęcki.