Rozmowa z Robertem Różańskim, trenerem Victorii Parczew, beniaminka keeza bialskiej klasy okręgowej
Na półmetku rywalizacji drużyna z Parczewa zajmuje 5. miejsce z dorobkiem 26 punktów.
- Jest pan zadowolony z wyniku zespołu w rundzie jesiennej?
– Nie do końca. Na pewno czujemy niedosyt. Liczyliśmy na trzecie, czwarte miejsce na półmetku rozgrywek. Po dobrym początku sezonu zaliczyliśmy słabszą drugą część. Wynikało to z kontuzji zawodników oraz pauzy za kartki. Wypadło nam kilku kluczowych graczy: Wojciech Lewczuk, bracia Eryk i Kacper Waniowscy. Na koncie powinniśmy mieć jeszcze co najmniej cztery, nie mówię już o sześciu, punktach. Mam na myśli remisy u siebie z Unią Żabików, Tytanem Wisznice i Az-Bud Komarówka Podlaska.
- Musimy pamiętać, że pańska drużyna jest beniaminkiem. Drugi z debiutantów na tym szczeblu rozgrywek Absolwent Domaszewnica zajmuje odległe 15. miejsce i wiosną czeka go walka o utrzymanie…
– Jeśli tak podejdziemy do naszego wyniku, to nie jest on taki zły. W każdym meczu gramy o zwycięstwo. Chcemy być jak najwyżej w tabeli.
- Jakie plany na rundę rewanżową roztacza przed panem i zespołem piąta lokata na półmetku?
– Nie rozmawialiśmy o awansie. Zresztą, strata punktowa do Gromu jest duża. Do tego, poza kwestiami sportowymi dochodzą jeszcze sprawy organizacyjne, funkcjonowanie klubu, wymagania licencyjne, itp. Na pewno powinniśmy mieć mocniejszy skład. Już pod koniec rundy drużynę zasilił powracający po kontuzji doświadczony Adrian Kozłowski, który może grać na środku obrony. Z Orląt Łuków zamierza wrócić Piotr Krzewski. Mówi się też o powrocie z Opolanina Opole Lubelskie Kacpra Walickiego.
- Jesienią najlepszy jest Grom Kąkolewnica, który wyprzedza Lutnię Piszczac, ŁKS Łazy i Kujawiaka Stanin. Jakieś zaskoczenie?
– Przed sezonem wskazywano te trzy zespoły jako faworytów. Układ drużyn na podium odzwierciedla ich poziom sportowy. Pozytywnym zaskoczeniem jest z pewnością Kujawiak. Ten zespół lubi grać na swoim boisku, wykorzystał atut własnej murawy. Przegraliśmy z nim 1:4.
- Ostatnie miejsce zajmuje LZS Dobryń, który zgromadził zaledwie dziewięć punktów. To zaskoczenie?
– Pamiętamy wynik tego zespołu w poprzednim sezonie. Wiosną zakończył ligę na trzecim miejscu. Rezultaty rundy jesiennej pokazują, że jak każda amatorska drużyna, także LZS zmaga się kłopotami kadrowymi. W takich ekipach piłkarze z konieczności wybierają pracę niż mecz ligowy czy trening, dochodzą kontuzje, absencje za karki. Trudno jest zrobić ciekawy wynik.
- Po rundzie jesiennej Grom jest pewniakiem do awansu?
– Nie wiemy, jakie plany mają dwie kolejne drużyny Lutnia i ŁKS. Na pewno mistrz jesieni ma doświadczenie i spełnia wszelkie inne wymagania do tego, aby walczyć o awans.
- A kto spadnie z bialskiej klasy okręgowej?
– Trudno kogokolwiek skazywać na degradację. O utrzymanie walczyć będą, patrząc od dołu tabeli: LZS Dobryń, Absolwent Domaszewnica, LKS Milanów, Młodzieżówka Radzyń Podlaski, Orzeł Czemierniki i Unia Krzywda. Straty punktów są minimalnie. Zapowiada się ciekawa rywalizacja.