Pochodzący z Białej Podlaskiej Ariel Borysiuk i Przemysław Tytoń z Zamościa po raz kolejny znaleźli uznanie w oczach Waldemara Fornalika. To jedyni piłkarze z naszego regionu, mający szanse na regularne występy z orzełkiem na piersi.
Tytoń, który po obronieniu rzutu karnego w meczu z Grecją na Euro 2012 urósł do rangi narodowego bohatera, skorzystał na kontuzji Wojciecha Szczęsnego i wywalczył sobie pewne miejsce w podstawowym składzie "biało-czerwonych”.
W PSV Eindhoven wiedzie mu się jednak nieco gorzej. Ponad miesiąc temu stracił bluzę z numerem 1 na rzecz Boya Watermana i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie sytuacja miała się zmienić. Tym bardziej, że kiedy Polak dostał szansę w meczu pucharowym, nie ustrzegł się błędów.
– To nie jest tak, że muszę coś komuś udowadniać. Nie o to tu chodzi. Wiem, co potrafię, wiem, że jestem silny, jeśli dostaję od trenera zaufanie. Nie ma w tym nic odkrywczego, każdy piłkarz potrzebuje zaufania – mówi były piłkarz Górnika Łęczna na łamach "Piłki Nożnej”.
Na brak zaufania ze strony selekcjonera narodowej reprezentacji narzekać nie może. Odpłaca się najlepiej, jak potrafi, dobrymi występami. Z Czarnogórą, RPA i Anglia. W środowym spotkaniu z Urugwajem, 25-latek powinien ponownie dostać szansę.
Jego konkurentem do gry w wyjściowym składzie jest obecnie Tomasz Kuszczak z Brighton&Hove Albion. To obecnie jedyny polski golkiper, regularnie występujący w zagranicznym klubie.
Wychowanek AMSPN Hetman Zamość zapewnia, że mimo braku regularnych występów, jest w wysokiej dyspozycji.
– Przed Anglią też niektórzy pytali, czy jestem w formie, czy będę w stanie się skoncentrować i tak dalej. Gdybym nie grał przez dwa, trzy lata, wówczas można by mówić o poważnym problemie. Na razie nie gram tylko od niespełna dwóch miesięcy, zatem nie ma sensu szukać dziury w całym – kończy.
Problemów z regularną grą w klubie nie ma za to Borysiuk. Wychowanek TOP54 Biała Podlaska jest pewnym punktem Kaiserslautern, grającego w 2.Bundeslidze. Początkowo miał też miejsce w podstawowej jedenastce u Fornalika, ale przed meczem z Anglią "wygryzł” go Grzegorz Krychowiak.
Pomocnik Stade de Remis i Eugen Polański z FSV Mainz są obecnie nie do ruszenia, ale solidną pracą na treningach i dobrym występem z mistrzami Ameryki Południowej, Ariel może przekonać, że zasługuje na rolę pierwszego dublera.