Przed Frassatim Fajsławice ostatnia runda gry na starym boisku. Takie przynajmniej są plany. Od jesieni nowego sezonu drużyna trenera Daniela Krakiewicza ma się przeprowadzić na nowy obiekt w pobliskich Suchodołach
Z końcem minionego roku zakończyły się główne prace związane z budową boiska w Suchodołach. Założenia projektowe zostały wykonane pod koniec listopada. W stosunku do zaplanowanych prac nastąpiła jedna modyfikacja – zamiast oświetlenia klub zdecydował o instalacji systemu nawadniającego płytę boiska oraz zastosowaniu siatek przeciw kretom. Wyremontowany został także budynek, który będzie służył jako szatnie dla zespołów oraz sędziów. – Oświetlenie zawsze można dobudować. Gorzej z drenażem boiska. Miejmy nadzieję, że będziemy mieć obiekt, jak na naszą ligę, z prawdziwego zdarzenia – mówi trener Frassatiego Daniel Krakiewicz.
Płyta nowego boiska została już przygotowana i zasiana trawą. Za bramkami na całej szerokości linii końcowej zamontowane zostały piłkochwyty. Wzdłuż linii bocznej powstały dwie trybuny na 153 miejsca każda, odgrodzone od boiska. Po przeciwnej stronie pojawiły się ławki rezerwowych na 13 miejsc każda oraz punkt sanitarny. Powstał też parking dla samochodów osobowych.
W planach jest jeszcze wykonanie ogrodzenia całości obiektu, wyposażenie szatni, postawienie budynku gospodarczego, utwardzenie przejścia z szatni na płytę boiska oraz zagospodarowanie terenu. Wykonawca przewiduje, że już od rundy jesiennej sezonu 2019/2020 obiekt będzie do dyspozycji drużyny Frassatiego. Na przeszkodzie stanąć może jednak proces ukorzeniania się trawy.
Tymczasem piąta drużyna rundy jesiennej przygotowuje się do serii rewanżowej. Podopieczni trenera Daniela Krakiewicza mają już za sobą mecze kontrolne, choć szkoleniowiec nie ma zbytnio powodów do zadowolenia. Na inaugurację Frassati przegrał z juniorami starszymi Górniak Łęczna 2:9. Zdobyczą bramkową podzielili się Łukasz Skorek i Piotr Chruściel. Do dyspozycji trenera w tym sparingu było zaledwie 11 piłkarzy.
W drugim sparingu Frassati sprawdzał formę z rezerwami świdnickiej Avii. Górą była drużyna z lubelskiej klasy okręgowej wygrywając 4:0. Trener mógł skorzystać z 15 piłkarzy. Do drużyny powrócili po urazie Piotra Trała i z zagranicy Patryk Kasperek. Całą drugą połowę rozegrał też powracający do zdrowia trener Krakiewicz. – Sparingi pokażą, czy uda mi się wrócić do optymalnej formy sprzed kontuzji. Niewykluczone, że w razie potrzeby, tak jak to było jesienią, pomogę drużynie na boisku – zapowiada Krakiewicz.