Walczący o utrzymanie Tatran Kraśniczyn wykorzystał atut własnego boiska i pokonał skromnie sąsiada w tabeli Hutnika Ruda-Huta.
Zagrożony spadkiem beniaminek z Kraśniczyna zabrał się solidnie do pracy. W trzech kolejkach zdobył siedem punktów. Zawodnicy trenera Mirosława Berbecia zaczęli od remisu 2:2 na swoim terenie z outsiderem Frassatim Fajsławice. Przed tygodniem wrócili z wynikiem 2:0 nad Ruchem w Izbicy. W sobotę odesłali do domu Hutnika Ruda-Huta.
Dla obu zespołów było to spotkanie o podwójną stawkę. Hutnicy, podobnie jak gospodarze, zabiegają o pozostanie w chełmskiej klasie okręgowej. Przed wyprawą do Kraśniczyna goście mieli trzy punkty przewagi nad miejscowymi.
Inicjatywa należała do przyjezdnych, którzy nie potrafili jej udokumentować zdobyczą bramkową. Pierwszą z nich zmarnował Michał Świszcz. Jego strzał minął światło bramki gospodarzy. Sposobu na golkipera miejscowych nie mogli również znaleźć: Karol Pawlak, Dariusz Balcerek, Marcin Kozak i Szczepan Borysiuk.
Zwycięską bramkę zdobył dla gospodarzy zdobył z rzutu wolnego Piotr Mazurek. – Był to strzał z około 22 metrów – relacjonuje szkoleniowiec Hutnika Jacek Płoszaj. – Nasz bramkarz chyba źle ustawił mur i sam nie stał w miejscu, w którym powinien. Mimo muśnięcia piłki nie udało mu się zapobiec utracie gola. Szkoda straconych punktów, tym bardziej, że to my przeważaliśmy.
– Cieszy punktowa zdobycz – powiedział Lucjan Fedak, prezes Tatrana.
Tatran Kraśniczyn – Hutnik Ruda-Huta 1:0 (0:0)
Bramka: P. Mazurek (60).
Tatran: Solecki – P. Mazurek, D. Mazurek, Maciaszek, P. Sawczuk (70 Burek), Stasiuk, Suduł, Tymicki (85 Pukas), Soczyński, Błaszczak (69 M Sawczuk), Ciechański.
Hutnik: Mężyk – Nawrocki, Kozak, Pawlak, Balcerek, Świszcz, Maliszewski, Czerniakiewicz, Borysiuk, Kulbicki, Tyczyński (68 Grzeluk).