46 zdobytych punktów i dopiero dwunaste miejsce w ligowej tabeli zostało przyjęte w Łęcznej jako rozczarowanie. Dlatego latem "zielono-czarni” po raz kolejny przejdą kadrową rewolucję.
– Przez ostatni sezon byłem sam w Łęcznej, bez rodziny. Postanowiłem wrócić do domu. Jest mi oczywiście przykro odchodzić, zakochałem się w tym klubie, w Lubelszczyźnie. Na pewno nie jest to łatwe dla mnie, tym bardziej że nie spodziewałem się tak uroczystego zakończenia mojej przygody z GKS – mówi 32-letni napastnik na oficjalnej stronie zespołu z Łęcznej.
W trakcie trzech lat gry dla Bogdanki Pesir wystąpił w 81 spotkaniach i strzelił 12 goli. Mimo przeciętnej skuteczności szybko stał się jednym z ulubieńców kibiców. Teraz ten prawdziwy walczak, wsadzający głowę tam, gdzie wielu boi się wsadzić nogę, będzie miał więcej czasu na wychowywanie dzieci.
– Na 99 procent kończę z zawodowym graniem w piłkę, może pokopię w piątej lidze w Austrii. Przy futbolu jednak zostaję, ale już w innej roli. Dziękuję wszystkim za te trzy lata – dodaje Czech, który wraca do rodzinnej Pragi.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym sezonie kibice "zielono-czarnych” nie będą mieli też okazji, żeby emocjonować się występami Michała Zubera. Jeden z najzdolniejszych wychowanków Bogdanki w ostatnich latach, chce poszukać szczęścia w innym klubie.
Skrzydłowy, który wczoraj skończył 21 lat, mimo nieudanej rundy jesiennej i utraty miejsca w wyjściowej jedenastce, liczył na sporą podwyżkę. Działacze nie zamierzali jednak głęboko sięgać do portfela, a Zuber nie bardzo chce grać na podobnych warunkach jak do te pory. Teraz wspólnie z menedżerem Danielem Weberem szukają nowego klubu. Zawodnikowi marzy się T-Mobile Ekstraklasa, ale jeżeli nie odbuduje formy z sezonu 2011/12, może mieć problem nawet z grą na jej zapleczu.
W przyszłym tygodniu klub ogłosi, kto będzie trenerem w przyszłym sezonie. Głównymi rywalami Piotra Rzepki, któremu wraz z końcem miesiąca kończy się kontrakt, są Jurij Szatałow, Artur Płatek i Marcin Sasal. Wszyscy trzej byliby jednak drożsi w utrzymaniu niż 51-latek z Koszalina, który zbudował w Łęcznej solidną drużynę bez wielkich nakładów finansowych.
W najbliższym czasie powinna wyjaśnić się też przyszłość Veljko Nikitovicia i Tomasza Nowaka. Przedłużenie umów z liderami zespołu jest priorytetową kwestią. O ile jednak serbski kapitan najprawdopodobniej nigdzie z Łęcznej nie wyjedzie, o tyle Nowak znów może zapragnąć wyruszyć na podbój ekstraklasy. Wówczas ciężko będzie go zatrzymać.
Na pewno nikt nie będzie płakał po ósemce zawodników, z którymi klub postanowił nie podpisywać nowych kontraktów. To: Ricardo, Mateusz Pielach, Michał Benkowski, Robert Mandrysz, Mateusz Żukowski, Damian Kwiatkowski, Michael Lukasiewicz oraz Grzegorz Wojdyga. Wcześniej, jeszcze w trakcie rundy wiosennej, z drużyną rozstał się Toshikazu Irie.
Dzieciaki też miały swoją olimpiadę
W Międzyprzedszkolnej Olimpiadzie Sportowej, odbywającej się pod hasłem: "Duży i mały to sportowiec doskonały” wzięły udział dzieci ze wszystkich łęczyńskich przedszkoli. Impreza rozpoczęła się od złożenia przysięgi. Zawodnicy przyrzekali nie popychać się i nie płakać po przegranej.
Później wszystkie ekipy przystąpiły do rywalizacji m.in. w: przekładaniu piłki między nogami, dryblingu z piłką między pachołkami czy rzucie piłeczką tenisową do celu.
O odpowiednie tempo rywalizacji i doping zadbali piłkarze pierwszoligowego GKS Bogdanka, który wspólnie z Przedszkolem Publicznym nr 3 w Łęcznej zorganizował olimpiadę. W rolę spikerów zawodów wcielili się Sergiusz Prusak i Tomasz Midzierski. Pozostali zawodnicy dbali o bezpieczeństwo uczestników i pełnili rolę sędziów.
– Atmosfera była wspaniała. Kibice doskonale wspierali swoje przedszkola, bo oprócz rywalizacji sportowej mieliśmy konkurs na najlepszy doping. Nie jest to pierwsza tego typu impreza jaką zorganizował nasz klub i na pewno nie ostatnia – powiedziała Joanna Matejak, członek zarządu GKS Bogdanka.