(fot. Piotr Michalski)
W pierwszej kolejce podopieczne Roberta Makarewicza zagrają na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław
Letnia przerwa w zespole Górnika była bardzo intensywna, ponieważ Robert Makarewicz musiał znowu lekko przebudować zespół. Wszystko przez to, że zespół stracił kilka ważnych ogniw. Tym najbardziej istotnym było odejście Chinonyerem Macleans. Nigeryjka została królową strzelczyń minionego sezonu Ekstraligi i z tym tytułem w garści postanowiła kontynuować karierę w innym kraju. W drużynie nie ma tez już ostoi defensywy, Nataszy Górnickiej, która zakończyła karierę. Przerwę od futbolu postanowiła sobie zrobić Jolanta Siwińska.
Fani długo zastanawiali się jak zastąpić tak ważne piłkarki. Robert Makarewicz postanowił po raz kolejny zaufać młodzieży i w lecie do klubu trafiło kilka przedstawicielek młodego pokolenia takich jak Jagoda Cyraniak, Julia Piętakiewicz, Sandra Urbańczyk oraz Inez Sikora. Dołożono do nich nieco bardziej doświadczone Kingę Bużan i Klaudię Fabovą. W ten sposób powstał całkiem ciekawy zespół, który jednak w sparingach miał sporo problemów. Na początku przygotowań Górnik niespodziewanie przegrał z I-ligowcami – Stomilankami Olsztyn i Medykiem II Konin. Z czasem jednak było już lepiej, o czym świadczą efektowne wygrane w konfrontacjach z HydroTuck Radom czy Unią Lublin. – Tak jest skonstruowany okres przygotowawczy. Na jego początku wyniki rzeczywiście były mało zadowalające. Ostatnie gry kontrolne były już znacznie lepsze i pomogły mi wyłonić meczową osiemnastkę. Co do pierwszej jedenastki, to mam jeszcze trochę wątpliwości, bo rywalizacja w zespole jest bardzo mocna – mówi Robert Makarewicz.
W sobotnim meczu na pewno zabraknie Marcjanny Zawadzkiej i Anny Palińskiej. Do kontuzji tej pierwszej kibice zdążyli się przyzwyczaić. Brak tej drugiej, która jest jednocześnie kapitanem Górnika jest dużo większym problemem. – Ania nabawiła się urazu podczas okresu roztrenowania. Jest już po zabiegu artroskopii łąkotki i powinna już niedługo wrócić do treningów. Na boisku nie pojawi się wcześniej niż za 1,5 miesiąca – wyjaśnia szkoleniowiec. Pod nieobecność doświadczonej bramkarki opaskę kapitańską zakłada Klaudia Lefeld. – Czuję na sobie większą odpowiedzialność, ale w głębi duszy bardzo czekam na powrót Ani. Mimo to mam nadzieję, że godnie ją zastępuję – mówi klubowej stronie Klaudia Lefeld.
Sobotni mecz we Wrocławiu ruszy o godz. 12. W poprzednim sezonie Górnik niespodziewanie stracił w stolicy Dolnego Śląska komplet punktów. – Śląsk to silny przeciwnik. Wiadomo, że lepiej byłoby zaczynać sezon na swoim boisku, ale nie ma sensu narzekać. Za mojej kadencji zdobyliśmy już brąz i srebro, więc łatwo domyślić się jaki powinien być kolejny krok. Najważniejsze jest jednak uczynienie z Górnika liczącej się w kraju marki – mówi szkoleniowiec jedenastki z Łęcznej.