(fot. PIOTR MICHALSKI)
Z drużyną zajęcia wznowi między innymi Anna Zając
22-letnia wahadłowa miała zmarnowaną znaczną część rundy jesiennej. W wrześniowym meczu ze Śląskiem Wrocław zerwała więzadła w stawie skokowym i, aby wrócić do pełnej sprawności, potrzebowała operacji. Zabieg udał się i Zając prawdopodobnie będzie dostępna dla trenera Roberta Makarewicza od samego początku rundy wiosennej. – Do treningów tak naprawdę wróciłam jeszcze w grudniu, ale cały czas były to zajęcia indywidualne, głównie na siłowni pod okiem trenera Pawła Wolińskiego. W trakcie świąt, gdy pojechałam do domu, zaczęłam biegać i kopać piłkę, więc powoli wszystko zmierza ku mojemu powrotowi. Stęskniłam się za meczami i emocjami, jakie im towarzyszą. Za treningami nieco mniej, bo przecież wciąż je miałam tylko w innej formie. Najbardziej brakowało mi bycia w centrum tego, co się dzieje – mówi w rozmowie z klubowymi mediami Anna Zając.
22-latka nie będzie jedyną piłkarką Górnika, która wraca po przerwie spowodowanej kontuzją. Na dzisiejszych zajęciach powinny pojawić się również inne rekonwalescentki – Klaudia Miłek, Jolanta Siwińska czy Zofia Giętkowska. - Na pewno zawodniczki wracające po kontuzjach, będą dużym wzmocnieniem, ale też dodadzą rywalizacji, co zawsze korzystnie wpływa na drużynę. – dodaje klubowym mediom Zając.
Lider Ekstraligi przez cały okres przygotowawczy będzie ćwiczył na własnych obiektach. Zespół czeka również seria interesujących sparingów. Pierwszy z nich zostanie rozegrany w Poczdamie, gdzie Górnik zagra z miejscowym Turbine, aktualnie 5 ekipą niemieckiej Bundesligi. Ten mecz zaplanowany jest na 15 stycznia. Tydzień później do Łęcznej zawita pierwszoligowa Resovia, a w kolejny weekend górniczki zagrają mecz ze swoimi rezerwami. Ten zespół na co dzień gra w IV lidze, ale w tym sezonie pokazał się już z bardzo dobrej strony w rozgrywkach Pucharu Polski, gdzie wyeliminował ekstraligową Tarnovię Tarnów. Odpadł dopiero w 1/16 finału, kiedy lepszy od młodych łęcznianek okazał się Medyk Polomarket Konin.
Przypomnijmy, że Ekstraliga ponownie ruszy 5 marca, a Górnik w pierwszej wiosennej kolejce zagra na wyjeździe z GKS GieKSa Katowice. Łęcznianki do rozgrywek przystępują jako aktualne liderki. Po rundzie jesiennej mają 2 pkt przewagi nad UKS SMS Łódź i 3 pkt przewagi nad Czarnymi Antrans Sosnowiec. - Jako drużynie udało nam się osiągnąć wielki sukces, jakim jest pozycja lidera po rundzie jesiennej. Żałuję, że, nie mogłam doświadczyć tego na własnej skórze i przyczynić się do zwycięstw na boisku. Mimo tęsknoty jestem dumna, że dziewczyny wywalczyły pierwszą lokatę. Poziom Ekstraligi bardzo się podniósł. W zasadzie nie ma już takich drużyn, z którymi jesteś pewny trzech punktów – nikt nie może sobie ich przypisać przed pierwszym gwizdkiem. Moje podejście jest jednak jasne: musimy wygrać wszystkie mecze do końca sezonu, a mistrzostwo będzie nasze. Nie ma sensu skupiać się na niczym innym. Uważam, że nawet jak zdobędziemy mistrzostwo, co jest naszym celem, to nie będzie już zaskoczenie. Jesienią pokazałyśmy, że potrafimy wygrywać z zespołami, które teoretycznie uznawano za faworyta – kończy w rozmowie z klubowymi mediami Anna Zając.
Zmiany u rywali
Przerwa zimowa okazała się bardzo burzliwa w Olimpii Szczecin, Rekordzie Bielsko-Biała oraz Tarnovii Tarnów. We wszystkich wymienionych klubach doszło do zmiany trenerów. W Szczecinie z pracą pożegnał się Adam Gołubowski, a w jego miejsce zatrudniono Tomasza Bieleckiego. W Bielsku-Białej nie ma już Marcina Trzebuniaka. Wiosną beniaminka Ekstraligi prowadzić będzie doświadczony Zbigniew Witkowski. Najbardziej gorąco jest w Tarnowie, gdzie był zagrożony byt miejscowej Tarnovii. Ostatecznie klubowi uda się najprawdopodobniej dograć sezon do końca, ale zrobi to już pod wodzą Jacka Bobro, który zastąpił Michała Jarząba.