

Jedną z większych niespodzianek w drużynie Motoru na poniedziałkowy mecz z GKS Katowice była obecność w podstawowym składzie gospodarzy Bradly van Hoevena. Holender podpisał umowę z beniaminkiem pod koniec września i długo czekał na prawdziwą szansę. W starciu beniaminków odwdzięczył się dobrą grą i golem.

Van Hoeven wcześniej zagrał w koszulce Motoru tylko sześć razy. Raz wyszedł już w „podstawie”, ale w Pucharze Polski. Żółto-biało-niebiescy szybko odpadli jednak z rywalizacji po porażce z trzecioligową Unią Skierniewice po rzutach karnych. W ramach PKO BP Ekstraklasy uzbierał pięć występów, ale jedynie około 100 minut na boisku.
W poniedziałek zaczął spotkanie z GKS Katowice od początku i od pierwszych minut „szarpał” lewym skrzydłem. To on wyprowadził też Motor na prowadzenie 2:1 po tym, jak popisał się dobitką strzału Samuela Mraza.
– Jestem szczęśliwy, że wygraliśmy, bo drużyna na to zasłużyła i tego potrzebowała. Mocno na to pracowaliśmy, a w poprzednim spotkaniu mieliśmy trochę pecha. Cieszę się, że miałem swój udział w tym zwycięstwie, ale najważniejsze są przede wszystkim trzy punkty – mówi Bradly van Hoeven.
Holender dodaje, że zapamięta swojego gola na długo. – To było niesamowite uczucie, zagrałem pierwszy mecz ligowy od początku, a sporo osób mówiło mi, żebym cieszył się grą i żebym był spokojny. Myślę, że ciężko pracowałem na szansę, w końcu ją dostałem i mam nadzieję, że odwdzięczyłem się trenerowi za zaufanie. Cieszy mnie jednak sukces całej drużyny, wszyscy pracujemy, wspieramy się nawzajem, a rywalizacja napędza każdego z nas – zapewnia skrzydłowy.
Po zdobytej bramce 24-latek pobiegł w kierunku ławki rezerwowych. Zapytaliśmy go dokładnie dlaczego? – Tak naprawdę szukałem naszego trenera bramkarzy, bo powiedział mi, że strzelę golę. Pobiegłem w stronę naszej ławki, ale jego tam nie było, więc po prostu rzuciłem się na wszystkich – śmieje się van Hoeven.
I przyznaje, że rywale bardzo wysoko zawiesili poprzeczkę Motorowi. – Trzeba to przyznać, GKS zagrał naprawdę dobry mecz. Byli częściej przy piłce, można powiedzieć, że dominowali. Czasami szczęście jest jednak potrzebne, a zdarza się, że trzeba mocno zawalczyć o zwycięstwo i je wyszarpać. Nie zawsze da się wygrywać grając ładnie. Uważam, że to jedna z naszych cech, potrafimy wygrywać na różne sposoby – przyznaje zawodnik ekipy z Lublina.
A jak ocenia rywalizację o miejsce w składzie na skrzydłach? – Nie powiedziałbym, że jest za ostra. Kiedy wyniki są dobre, to ciężko dokonywać też zmian. Koledzy, którzy występują na mojej pozycji w większości są dłużej w zespole, więc ja musiałem poczekać trochę dłużej na swoją szansę. Czuję się jednak coraz lepiej w zespole, uważam, że zaczynam znajdować moje miejsce w drużynie – przyznaje Bradly.
Po wygranej z GKS Katowice 3:2 piłkarzy Mateusza Stolarskiego czeka wyjazd do Niepołomic. Tamtejsza Puszcza pierwszy raz zagra tak naprawdę u siebie. Spotkanie zaplanowano na najbliższą niedzielę (godz. 12.15).
